https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zebrano ponad 500 tys. zł na chłopca, którego nie ma? Wśród oszukanych darczyńców Robert Lewandowski

Marcin Rybak
zrzutka.pl
Tysiące ludzi z całej Polski – w tym sportowcy, aktorzy, dziennikarze i politycy - wpłacali pieniądze na leczenie wzroku dla Antosia, który nie istnieje? W sobotę facebookowy profil pozarządowej organizacji „Się Pomaga” opisał całą sprawę. Ostrzegając, że zbiórka to oszustwo. Jej organizator, przedsiębiorca Michał Siniecki zapewnia nas, że darczyńcy dostaną zwrot swoich pieniędzy. Ale nie chce udzielać żadnych wyjaśnień.

- Czy dopuścił się pan oszustwa – zapytaliśmy Michała Sinieckiego. - Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – stwierdził. W ten sposób organizator zbiórki dla Antosia, którego istnienie poddawane jest w wątpliwość, odpowiadał prawie na każde nasze pytanie.

Zdjęcie chorego na siatkówczaka Antosia w ostatnich miesiącach obiegło media w całej Polsce. Wszyscy pisali o chorym chłopcu, który zbiera pieniądze na operację w USA. Zabieg miał mu uratować wzrok. W akcji #bojesieciemnosci” wzięło udział wiele znanych osób. Piłkarz Robert Lewandowski i jego żona Anna wpłacili 100 tysięcy złotych. W akcję włączyli się m.in. były premier Kazimierz Marcinkiewicz, Katarzyna Tusk, zespoły piłkarski i siatkarski GKS Katowice, aktorzy Cezary Żak i Artur Barciś. Zebrano setki tysięcy złotych.

„Kilka miesięcy temu otrzymaliśmy zgłoszenie na siepomaga.pl. Po weryfikacji zostało ono odrzucone. I na dzień dzisiejszy... również byśmy je odrzucili. Według nas jest to oszustwo” - ujawniono w sobotę na facebookowym profilu witryny siepomaga.pl zajmującej się organizacją charytatywnych zbiórek.

Swoje oświadczenia wydały inne portale, na których zbiórki były prowadzone. „Organizator akcji zebrał z wykorzystaniem serwisu Pomagam.pl kwotę 11 107 zł – czytamy w oświadczeniu tego portalu. „- Zbiórka została zamknięta w dniu 24 czerwca 2017 r. i jest obecnie przedmiotem postępowania wewnętrznego prowadzonego przez dział bezpieczeństwa serwisu Pomagam.pl.”.

„Aktualnie prowadzimy działania wyjaśniające. Bezpośredni kontakt z panem Michałem Sinieckim jest niemożliwy - nie odbiera telefonu – napisano na witrynie „zrzutka.pl”. - Skontaktował się z nami telefonicznie pełnomocnik pana Michała Sinieckiego i przekazał, że obszerniejsze wyjaśnienia zostaną przekazane w poniedziałek. O ile nie zmienią się okoliczności lub przedstawione wyjaśnienia nie rzucą nowego światła na sprawę, w poniedziałek zgłosimy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w prokuraturze.”

Gazetawroclawska.pl dodzwoniła się do Michała Sinieckiego. Organizator zbiórki nie podał żadnych szczegółów akcji. Stwierdził jedynie, że jest ofiarą nagonki w internecie. Po szczegóły w sprawie Antosia odsyłał do opublikowanego oświadczenia. Ale są tam tylko przeprosiny, informacją, ze zebrano ponad pół miliona złotych i darczyńcy dostaną zwrot tych pieniędzy. „Informuję, że sprawa jest aktualnie na etapie wyjaśniania” - napisał Michał Siniecki w oświadczeniu.

- Wyjaśniamy sprawę między sobą – powiedział nam pan Michał. Ale nie przyznał z kim i dlaczego. Mówił, że był w sobotę na policji, w komisariacie na warszawskim Targówku żeby złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Ale nikt go tam nie przyjął. Cytował inwektywy i groźby, jakie otrzymuje od internautów. Ale na pytanie czy ma sobie coś do zarzucenia odpowiedział, że nie może odpowiedzieć na to pytanie.

Kim jest pan Siniecki? Z informacji internetowych wynika, że jest managerem gwiazd show biznesu. Sam kiedyś grał w piłkę nożną. W internecie znaleźć można też stronę internetową jego agencji piłkarskiej. "Agencja oferuje kompleksowe usługi zarządzania karierami zawodników piłki nożnej. Analizujemy każdy detal w karierze zawodnika. Priorytetami w naszej agencji jest przede wszystkim uczciwość, rzetelność, profesjonalizm oraz budowanie trwałych i przyjacielskich relacji z ludźmi, którzy nam zaufali" - czytamy na tej witrynie.

W jednym z wywiadów, opublikowanym w styczniu 2013 r. na portalu kontakt.tvn24.pl, Siniecki mówił, że: "Od najmłodszych lat, dzień w dzień, gdy się budziłem, marzyłem o rzeczach, o których moi rówieśnicy zapewne nawet nie słyszeli. Marzyłem, aby kiedyś stanąć na szczycie dużego przedsiębiorstwa i któregoś dnia spojrzeć w lustro i powiedzieć „Siniecki, swój plan zrealizowałeś. Zrobiłeś to tylko i wyłącznie sam! Jestem z ciebie dumny”. Trzeba mieć marzenia. Lamborghini samo nie podjedzie pod twój garaż."

W sprawie Antosia Michał Siniecki zapowiada w najbliższych dniach kolejne oświadczenia.

Agnieszka Nowik z siepomaga.pl opowiada nam, jak to było z Antosiem. - W styczniu zgłosił się do nas pan Siniecki z prośbą o umieszczenie informacji o zbiórce na naszym portalu. Poprosiliśmy go o kontakt z rodzicami oraz o dokumenty medyczne. On nam mówił, że sam chce zbiórkę przeprowadzić. Chciał tylko informacji na naszym portalu. Ale bez weryfikacji dokumentów i bez rozmowy rodzicami nie było takiej możliwości. Dlatego odrzuciliśmy wniosek - mówi Nowik.

Sprawa wróciła w piątek. Do portalu siepomaga zaczęły się zgłaszać osoby, którym przesłano film. Z informacją, że jeśli w ciągu dwóch dni nie uda się uzbierać pieniędzy to Antoś umrze. Film wyglądał dziwnie. Bo nie da się w dwa dni rozpocząć leczenia siatkówczaka.

Michał Siniecki – poproszony przez dziennikarkę wp.pl o kontakt z rodzicami - zwlekał cały dzień. Okazało się też, że Antosia nie znają inni rodzice dzieci chorych na siatkówczaka. Nie ma takiego pacjenta w dwóch polskich szpitalach, zajmujących się tą chorobą. Michał Siniecki zaś wskazywał, że chłopiec leczy się w szpitalu powiatowym pod Łodzią. Co brzmiało bardziej niż niewiarygodnie.

Do społecznego śledztwa włączyła się amerykańska Polonia. Okazało się, ze kwota pół miliona złotych za leczenie siatkówczaka jest zawyżona. Na dodatek w amerykańskim ośrodku, który miał chłopca leczyć nikt o Antosiu nie słyszał.

AKTUALIZACJA, godz. 19.30.

W niedzielę po południu Michał Siniecki opublikował na swoim facebookowym profilu kopię dokumentu, sugerującego, że zwrócił 100 tysięcy złotych Robertowi i Annie Lewandowskim.

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dymać leszczy
leszcze są po to, aby ich dymać!!Dobrze, że wydymał tych frajerów!95% ogłoszeń, być może jeszcze więcej jest stworzonych po to ,aby naciągnąć frajerów na szmal, opisuje fikcyjne sytuacje i fikcyjnych chorych! Teraz skarbówka winna , do nich, zawitać z pytaniem: skąd mieli pieniądze i dać domiar.
p
pomagający
..nie doszukiwałbym się tu większych skomplikowanych wzorów. Wszystkim się nie pomoże ale czy to jest wymówka, żeby nie pomagać wcale? Jak sobie pomyślę, że potrafię przewalić 50 PLN wychodząc na piwo lub kupując 2 duże pizze to czym jest pomoc raz w miesiącu taką kwotą? Ba, jak rozbijesz to na 2 lub 5 to możesz teoretycznie wspierać częściej potrzebujących niż 1 w miesiącu. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.
n
no
...marzenie :) Może ktoś i mi ufunduje? ;>
D
Dot
już zajedzie
a
adwokacina
Linia obrony będzie taka: ZGŁOSILI SIĘ DO MNIE LUDZIE Z PROŚBĄ O POMOC DLA SYNKA. JA IM UWIERZYŁEM I CHCIAŁEM POMÓC.
S
SINICKIZŁODZIEJ
No. Lamborghini samo pod garaż nie zajedzie, jako się rzekło...
s
ssssssss
Do ciupy z cwaniakiem a "lamborgini" zlicytować - niestety Michałku, twój sen to tylko zły sen... Bierz się do roboty złodzieju a nie wyciągasz łapy po cudze jeszcze w tak podły sposób. Mam nadzieję, że kariera tego śmiecia jako "managera" się właśnie zakończyła na dobre a jak wyjdzie będzie się realizował jako konserwator powierzchni płaskich! Ma jeszcze tupet kręcić i udawać że coś wyjaśnia gdzie widać czarno na białym że zrobił przekręt planowany od dawna. Jeszcze oburzony "nagonką medialną" - kuźwa chciałaby, żeby go może jeszcze na rękach nosili?? Co za menda!!!????
x
xx

JA tez nic już nie dam ! A tego cwaniaka do pierdla ! Ale wiadomo nic mu nie zrobią, Przez taką gnidę co żeruje na czyjejś krzywdzie wiele dzieci będzie cierpiało bo nie wiadomo czy jakaś zbiórka to nie znowu oszustwo.

A
Anna

No i teraz to już się nie przyłącze do żadnej pieniężnej akcji zbierania dla potrzebujących, nawet nie wyśle smsiaka.

x
x
bk.
P
Przemysław Zawadzki
Jeśli kiedyś ktoś z Twojej rodziny zachoruje na raka i będzie potrzebował pomocy tego rodzaju, może już nikt nie będzie chciał dać pieniędzy na leczenie.
Przez oszustwa, z powodu których ludzie przestaną pomagać potrzebującym leczenia dzieciom.
Doszło?
p
pracownik
Oszustow trzeba tepic. Bardzo dobrze, ze pisza o tym glosno. Lepiej 3 razy sprawdzic gdzie sie wplaca kase niz zasilac konto zlodzieja.
m
maruda
dziekuje ze moglem pomoc
G
Gość
Zamierzasz komuś pomóc?

Pozwól, że nie uwierzę.
B
Bob
W obecnej rzeczywistości politycznej siły rządzące wspólnie z siłami, które są ich mocodawcami, usilnie dążą do tego, aby prawo organizowania zbiórek pieniędzy miał tylko Caritas itp instytucje. Dlatego trzeba za wszelką cenę obrzydzić narodowi świeckie fundacje charytatywne. Wygenerowanie powyższej afery idealnie nadaje się do tego celu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska