Romowie zatańczą i zaśpiewają w tym roku w lipcu po raz dwunasty, ale nie w Ciechocinku. Don Vasyl Szmidt, główny organizator i pomysłodawca Międzynarodowego Festiwalu Piosenki i Kultury Romów, zadecydował o przeniesieniu imprezy do Glinojecka (woj. mazowieckie). - Zaproponowano nam tam wspaniałe warunki, finansowe, dwa połączone stadiony, obsługę.
Pokażemy wielki show
- zapewnia Don Vasyl. Romski artysta nie ukrywa, że to, co proponował Ciechocinek nie odpowiadało mu. - My powinniśmy zajmować się stroną artystyczną festiwalu, czyli występami na scenie, tymczasem tu musieliśmy pokrywać część kosztów organizacji imprezy i zajmować się innymi, nieartystycznymi, sprawami.
Kilka słów o Glinojecku
Miasto i Gmina Glinojeck położona jest w województwie mazowieckim, w powiecie ciechanowskim. Status miasta Glinojeckowi przyznano w 1993 roku. W 2004 roku w gminie mieszkało ok. 8 tys. mieszkańców.
Po stronie romskich organizatorów leżało m. in. zabezpieczenie ochrony imprezy i pokrycie kosztów ustawienia sceny. Miasto przekazywało na organizację festiwalu ponad 100 tys. złotych. Pokrywało m. in. koszty oświetlenia i nagłośnienia sceny, zakwaterowania i wyżywienia ekipy telewizyjnej, romskich artystów, udostępniało stadion itd. Na konto romskich organizatorów szły w całości wpływy z biletów oraz dochody ze stoisk gastronomicznych i atrakcji wokół festiwalu.
- Dopiero w tym roku udało mi się doprosić, żeby miasto naprawiło dziury w płocie wokół stadionu. Przed sceną było kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a my sprzedawaliśmy zaledwie kilka tysięcy biletów. Bez biletów wchodziły całe grupy - twierdzi Don Vasyl. - Poza tym Ciechocinek zrobił się już za mały na festiwal, bo ten się rozwinął.
W tym roku Romowie zwrócili się do magistratu z propozycją, żeby miasto pokrywało sto procent kosztów organizacji Festiwalu Piosenki i Kultury Romów.
- W sumie musielibyśmy zabezpieczyć około siedmiuset pięćdziesięciu tysięcy złotych, na same wynagrodzenia dla artystów około pół miliona - wylicza Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciecho-cinka. - Podczas jednego ze spotkań z Don Vasylem stwierdziłem, że miasta na taką kwotę nie stać i żeby skorygował to i wziął część kosztów na siebie.
Don Vasyl Szmidt nie przystał na to i festiwal przeniósł do Glinojecka. Jak jednak zapewnia, nie chce całkiem zerwać z uzdrowiskiem. Proponuje miastu zupełnie nowy projekt - wielką cygańską biesiadę. - Tylko chciałbym, żeby burmistrz i rada miejska zaczęła nas traktować jak partnerów i chcieli z nami o tym rozmawiać - dodaje Don Vasyl Szmidt.
Burmistrz Dzierżewicz nie wyklucza takiej formy współpracy. Jednak...
- Napisałem Don Vasylowi, że przyjmuję jego decyzję i
życzę mu powodzenia
Myślę, że po jedenastu latach współpracy nie powinniśmy mówić o sobie źle. Będę z nim rozmawiał, ale wydaje mi się, że dziś, w sytuacji, gdy z taką łatwością podjął decyzję o wyjściu z Ciechocinka, czuję się upoważniony, żeby rozmawiać też z innymi artystami romskimi - mówi L. Dzierżewicz.
Don Vasyl zapewnia, że bez jego zgody żaden artysta romski w Ciechocinku nie zaśpiewa. - Obowiązuje nas nasze prawo. Inni artyści wiedzą, że ja jestem pomysłodawcą i organizatorem festiwalu i uszanują to - wyjaśnia. - Co innego gdybym zrezygnował z jego organizacji.
Trzecim partnerem festiwalu jest Telewizja Polska. Don Vasyl spotkał się z szefem Programu 2 w styczniu. Wczoraj nie udało się nam z nim o tym spotkaniu porozmawiać, ponieważ romski artysta miał zabieg w szpitalu.
Dziś z dyrektorem telewizyjnej "Dwójki"ma spotkać się burmistrz Dzierżewicz.
Wkrótce poinformujemy o efektach tych wizyt.
Wiadomo już, że romskie gwiazdy w tym roku w Ciechocinku nie zaśpiewają i nie zatańczą. Czy jeszcze kiedykolwiek do uzdrowiska zawita cygański tabor? Zależy od tego czy byli współorganizatorzy festiwalu dogadają się ze sobą.