Przypomnijmy, że byłego prezesa Metronu, Leszka Pilarskiego, miała wczoraj przyprowadzić do sądu policja. Nie chciał on bowiem ujawnić stanu majątkowego firmy, którą zarządzał. Decyzja sądu uległa jednak zmianie. Nakaz doprowadzenia został uchylony, ponieważ Pilarski nie jest już prezesem Metronu. Wierzbicki przedstawił wczoraj przed sądem wykaz majątkowy. - Składam przyrzeczenie, że na obecny stan mojej wiedzy, stan majątku jest prawdziwy - powiedział na rozprawie.
Nowy prezes firmy zwrócił się jednak z wnioskiem o wyłączenie jawności dokumentów przekazanych sądowi. - Nie chcę, żeby do tych informacji miały dostęp media, ponieważ obowiązuje mnie ustawa o ochronie informacji niejawnych - mówił przed sądem.
W zakładzie realizowana jest produkcja specjalna na zamówienia wojskowe, co umożliwia utajnienie tych informacji. Bohdan Wierzbicki zobowiązał się również, że będzie starał się porozumieć z wierzycielami w sprawie spłaty zadłużenia.
Na sali rozpraw obecny był również Mirosław Cielica - przedstawiciel firmy Favor, któremu Metron winien jest 1 mln zł. - W teczce z wykazem majątkowym nie znalazłem spisu wierzytelności - mówi Cielica. - Jest to dla mnie kluczowy dokument.
Prezes Wierzbicki stwierdził, że może to być zwykłe niedopatrzenie i zobowiązał się, że w ciągu siedmiu dni uzupełni dokumenty.
DŁUGI METRONU
Metron (znany producent zegarów i wodomierzy) ma ponad 40 mln zł długu. Największym wierzycielem jest skarb państwa 18 mln zł. Spółka nie płaci rat za leasing majątku zakładu. W związku z tym ministerstwo skarbu państwa zamierza rozwiązać umowę dzierżawy. A to oznacza upadłość zakładu. Tydzień temu sto osób, z liczącej ponad 400 osób załogi Metronu otrzymało wypowiedzenie.
