We wtorek, 13 sierpnia, w Pieńsku (powiat zgorzelecki) zginął 10-letni chłopiec. Do wypadku doszło kilka minut przed godz. 20 koło gospodarstwa rolnego przy prowadzącej w pola ulicy na granicy miasta. Ciągnik Ursus z przyczepą kierowany przez 37-letniego mężczyznę skręcał z drogi na teren zielony i podczas tego manewru przewróciła się przyczepa przewożąca beczkę z wodą, na której siedział dziesięcioletni syn kierowcy. W wyniku tego zdarzenia beczka zsunęła się i przygniotła dziecko.
Przybyli na miejsce strażacy podnieśli zbiornik przy pomocy urządzeń hydraulicznych. Po wyciągnięciu chłopca podjęto reanimację, jednak dwugodzinne działania ratowników nie przyniosły pozytywnego skutku. Lekarz stwierdził zgon poszkodowanego. Kierujący ciągnikiem mężczyzna był trzeźwy.
Na miejscu zdarzenia pracowały cztery jednostki straży pożarnej, dwie karetki, policja, przyleciał śmigłowiec ratunkowy. Obecnie szczegóły zdarzenia ustala prokuratura:
- Postępowanie prowadzone jest w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, natomiast na ten moment jeszcze żadnych zarzutów nikomu nie postawiono - informuje prokurator Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Zobacz też:
Upały mogą być groźne