https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zgoda kuratora

Andrzej Bartniak
Dyrektorzy szkół zachodzą w głowę, jak znaleźć nauczycieli języka angielskiego? W najgorszej sytuacji są placówki wiejskie. Spore zmartwienie mają także ci, którzy mogą zaproponować kilka godzin techniki i fizyki

Dyrektorzy szkół zachodzą w głowę, jak znaleźć nauczycieli języka angielskiego? W najgorszej sytuacji są placówki wiejskie. Spore zmartwienie mają także ci, którzy mogą zaproponować kilka godzin techniki i fizyki.
Wakacje to dla dyrektorów szkół czas nie tylko odpoczynku, ale również kompletowania kadry przed nowym rokiem szkolnym. Niektórzy nie kryją swoim obaw dotyczących wakatów. Za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu nauczycieli szuka 16 szkół z powiatu świeckiego. Niektóre z nich złożyły oferty w pośrednictwie pracy również w Grudziądzu. Najwięcej powodów do zmartwienia mają szefowie placówek, w których brakuje anglisty. Prace proponuje im aż osiem szkół. W większości przypadków nie chodzi jednak o cały etat, lecz kilka, w najlepszym wypadku kilkanaście godzin. I to jest zasadnicza, choć nie jedyna trudność w poszukiwaniach. Mało kto jest zainteresowany dojeżdżaniem np. 20 km do pracy tylko na 3-4 godziny w tygodniu. Czasami barierą są kwalifikacje. - Anglista mający uczyć dzieci w klasach I-III, a takiego nam potrzeba - musi mieć odpowiednie przygotowanie, a w najgorszym wypadku zaświadczenie rozpoczęcia studiów podyplomowych uprawniających do pracy z najmłodszymi - tłumaczy Wiesława Bujakowska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dragaczu. - Skąd wziąć ludzi z takim przygotowaniem?

Zgoda kuratora

Nauczyciele angielskiego mają tyle ofert, że tylko nieliczni są decydują się na studia podyplomowymi z zakresu nauczania zintegrowanego. - Tym bardziej że świeżo upieczony pedagog może liczyć najwyżej na 800 zł netto - zauważa Honorata Muszyńska-Puzio, dyrektor Gimnazjum w Michalu. - To odpowiedź na pytanie, dlaczego absolwenci studiów językowych nie trafiają do oświaty. Podejmując każdą inną pracę zarobi więcej. Jedyne co nam pozostaje, to czekać na pasjonatów.
Dyrektor gimnazjum raczej nie łudzi się, że zostanie zasypana ofertami. Kto zatem młodzież z Michala będzie uczył języka? Prawdopodobnie, tak jak w poprzednim roku szkolnym, student anglistyki. Aby jednak osoba bez wymaganych kwalifikacji mogła podjąć pracę w szkole, zgodę na to musi wyrazić kurator. Ten może przystać na prośbę dyrektora szkoły, jeżeli ten udowodni, że zrobił wszystko, aby poszukać osoby z wymaganym wykształceniem.

Za mało godzin

Sporo ofert jest też dla: informatyków, fizyków i nauczycieli techniki. W tym ostatnim przypadku zawsze są to szczątkowe części etatu. Fachowców do prowadzenia lekcji "zpt" szukają podstawówki w: Dragaczu, Wielkim Komórsku, Tuszynach, Łowinku. Już teraz można zaryzykować stwierdzenie, że chętni raczej się nie zgłoszą. Godzin tego przedmiotu jest tak mało, że tylko największe szkoły mogą zaoferować etat. Oczywiście techniki może uczyć ktoś inny, ale dopiero po ukończeniu studiów podyplomowych. Te z kolei są na tyle kosztowne, że niewielu uznają, iż taki wydatek się zwróci.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska