Wszystko rozegrało się nocą z soboty na niedzielę. Pijanego kierowcę forda escorta w Zielonej Górze zatrzymał przypadkowy kierowca. Zauważył wyczyny upitego szofera. Wezwał policję. W międzyczasie pijanego kierowcę przejęli wywiadowcy z zielonogórskiej komendy. Potem dotarł patrol prewencji sierż. Krzysztof Marciniak i sierż. Michał Zapotoczny.
Przysypiał w radiowozie
Kierowca forda escorta był kompletnie pijany. Został zamknięty w radiowozie, tam... przysypiał. Kiedy dmuchnął w alkomat okazało się, że ma ponad trzy promile alkoholu. W takim stanie jechał samochodem.
Upity mężczyzna niemal nie widział drogi. Jechał zygzakiem ul. Wojska Polskiego w kierunku wyjazdu na Krosno Odrz. Na rondzie Władysława Korcza wpadł na wysepkę i ściął znak drogowy. Potem wleciał na przeciwległy pas ruchu, pobocze i cudem uniknął zderzenia z drzewem. Dobrze, że nikt nie jechał z naprzeciwka. Gdyby było inaczej doszłoby do zderzenia.
Pijany mężczyzna jechał z bratem, też pijanym. Na miejsce dotarł wezwany trzeci brat. Pytał, co będzie z kierowcą. Policjanci odpowiedzieli, że zostanie zatrzymany i osądzony w trybie przyspieszonym. Oznacza to, że jutro po wytrzeźwieniu będzie przesłuchany i usłyszy zarzuty. Potem stanie przed sądem.
- Co z nim będzie, on ma dwójkę małych dzieci - mówiła kobieta, która również dojechała na miejsce zatrzymania pijanego kierowcy.
Mężczyźnie grożą teraz nawet dwa lata więzienia.
Trzech w dwie godziny
W niespełna dwie godziny zielonogórska policja zatrzymała trzech pijanych kierowców. Pierwszy wpadł na trasie pod Zieloną Górą. Miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jego auto z drogi zabrała pomoc drogowa.
Drugim był kierowca dostawczego busa. Został zauważony w Drzonkowie pod Zieloną Górą. Nie chciał zatrzymać się do kontroli. Próbował odjechać policji udając, że nie dostrzega sygnałów świetlnych. W końcu stanął. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Trzecim był kierowca forda escorta.