Zima na unisławskim stoku
Jesteśmy pod Unisławiem, gdzie dolina największej polskiej rzeki rozszerza się do 9 km. To tzw. Basen Unisławski, gdzie u schyłku ostatniego bałtyckiego zlodowacenia (ok. 12 tys. lat temu) zalegała jeszcze ogromna bryła lodu. Potem zapewne Prawisła wypełniła nieckę swymi wodami.
Jak w basenie
Dziś koryto największej polskiej rzeki przebiega w pobliżu zachodniej krawędzi doliny, odsuwając się od wschodniej o dobre 8 km.
Olbrzymia to przestrzeń, płaska jak stół, ale jakże malownicza, ożywiona niczym w Holandii mnogością kanałów melioracyjnych, rosnących nad nimi w równych szpalerach wierzb i drewnianych domów. Nic dziwnego, skoro krajobraz tej krainy od XVI stulecia był "malowany" przez pracowitych przybyszów z Niderlandów - menonitów.
Dziś jednak, skoro Królowa Śniegu wzięła w posiadanie nadwiślańskie tereny, uciechom zimowym poświęcimy miejsce. Szlak turystyczny w okolicach Unisławia też inny niż w pozostałe pory roku ma wymiar, do większego wysiłku zmusza.
Stacja narciarska
Pod Unisławiem na wysokości Raciniewa znalazła swe miejsce stacja narciarska z pełną infrastrukturą: sztucznym naśnieżaniem (w razie potrzeby), oświetleniem, wyciągiem, trasę równa ratrak.
To najdłuższa trasa narciarska w regionie kujawsko-pomorskim. Szusować można na 400-metrowym odcinku. Różnica wysokości pomiędzy startem a metą wynosi 40 m. Wystarczająco dużo, by nacieszyć się jazdą, a przy tym niezwykłymi widokami na dolinę Wisły.
Na miejscu jest wypożyczalnia nart i szkoła narciarska. Po trudach narciarskich można posilić się w "Knajpie Cud".
Na co dzień stok jest czynny od godz. 11.00 do 21.00, w sobotę i niedzielę - od 10.00 do 21.00. Bilet 10-wjazdowy kosztuje w dzień powszedni 15 zł, w weekend - 20. Wypożyczenie kompletu narciarskiego na cały dzień zuboży portfel o 40 zł.
Jest tylko jeden problem: bywa, że obsługa knajpki nie jest zbyt uprzejma - nie chce rozmawiać z reporterem "Pomorskiej". Gdy był tam ostatnio z grupą turystów, ci musieli czekać pół godziny na zaparzenie herbaty. W tym czasie obsługa przede wszystkim kłóciła się i nie pozwalała skorzystać z własnych termosów. Cóż - i takie "kwiatki" spotyka się na turystycznych szlakach. Trzeba o nich pisać.
Przypomnijmy, że od 1 lutego br. obowiązują nowe przepisy dotyczące
bezpieczeństwa młodych narciarzy i snowbordzistów. Osoby, które nie ukończyły 15. roku życia muszą jeździć w kaskach.
Tchnienie średniowiecza
Jeśli nawet narciarstwo nie jest tym, co lubimy najbardziej, można zwiedzić zabytki pobliskiego Unisławia. Najstarszym zabytkiem jest grodzisko wczesnośredniowieczne położone na wyodrębnionym z krawędzi doliny Wisły wzgórzu (na północ od gotyckiego kościoła).
Krajobraz tu iście górski - z dalekim widokiem na ogromny Basen Unisławski. Miejsce wyjątkowo sposobne do obrony. Pierwotnie gród mógł należeć do pogańskich Prusów. Mógł także stanowić własność książąt mazowieckich. Niezbyt precyzyjne przekazy mówią, że był zarządzany przez komesa Żyrę. W XIXw. ewangelicy założyli tu cmentarz. Zachowały się nieliczne nagrobki.
Krzyżacy, którzy przybyli na ziemię chełmińską pod koniec XIII w., zbudowali w Unisławiu zamek. Wybrali jednak sąsiednie, bardziej rozległe wzgórze. Pierwsze wzmianki o tej budowli pochodzą z 1285 r.
Warownia popadła w ruinę podczas wojen szwedzkich. Jej pozostałości rozebrano pod koniec XIX stulecia. Pozostało tylko równe jak stół Wzgórza Zamkowe, na którym znajdują się zabudowania gospodarskie.
Krzyżacy ufundowali także kościół. Źródła wspominają o nim dopiero pod datą 1445, ale parafia powstała znacznie wcześniej, być może pod koniec XIII w. Kościół został rozbudowany w 1904 r. Z pierwotnego wyposażenia zachowała się tylko granitowa chrzcielnica. Barokowy ołtarz główny pochodzi z 1724 r.