Oto przegląd stoków narciarskich na Kujawach i Pomorzu. Jest śnieg i są ferie zimowe

W weekend sypnęło śniegiem, a mróz, zwłaszcza ten nocny, utrzymuje biały puch w należnej kondycji. To dobre warunki, aby wyruszyć indywidualnie lub z rodziną na stoki narciarskie. Tym bardziej, że w Kujawsko-Pomorskiem trwają jeszcze ferie zimowe. Uczniowie mają uciechę. Dla rodziców to także okazja do wykorzystania Bonu Turystycznego. Niestety w piątek nadejdzie odwilż.

W niedzielę ruszył „Magiczny Stok” w Raciniewie koło Unisławia. Pierwsze szusy już się odbyły.

- Było trochę ludzi. To dopiero początek, intensywnie naśnieżamy – powiedział nam właściciel ośrodka narciarskiego w Raciniewie.

Stok urządzony jest na wschodnim zboczu Doliny Dolnej Wisły i jest największy w Kujawsko-Pomorskiem. Trasa zjazdowa jest oświetlona i ma długość 400 m, a różnica wysokości wynosi 40 m. Są tu trzy armatki śnieżne i ratrak. Działają trzy wyciągi. Jest też Snowpark (dla snowboardzistów), wypożyczalnia nart i desek snowboardowych oraz serwis narciarski. W Knajpe Cud z widokiem na stok serwują ciepłą strawę, grzańca oraz pyszne jedzenie . Bezpłatny parking mieści 300 samochodów.

Stok narciarski i tor snowtubing (dmuchane opony) działają już przy znanym zajeździe Fojutowo nad Wielkim Kanałem Brdy. To okolice Legbąda w sercu Borów Tucholskich. Lodowisko jeszcze nie ruszyło.

5 zjazdów kosztuje 10 zł, 10 zjazdów – 20 zł, 20 zjazdów – 40. Wypożyczenie opony do snowtubingu kosztuje 25 zł za godzinę.
Zimowe uciechy można połączyć z relaksem na tutejszym krytym basenie, a potem posilić się w restauracji. Zajazd Fojutowo oferuje także pokoje hotelowe.

Cała ta infrastruktura turystyczna rekompensuje koszty włożone w organizację i utrzymanie stoku narciarskiego, nawet jeśli miałby działać tylko kilka dni.

Stefanowy Stok w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w bydgoskim Myślęcinku jest nieczynny i tej zimy nie ma szans na jego uruchomienie.

- Najogólniej mówiąc przyczyną tego są zmiany klimatyczne, globalne ocieplenie, które i nas dotyka – wyjaśnia nam Andrzej Kowalski, dyrektor tego największego miejskiego parku w Polsce. - Prognoza pogody mówi o szybkim nadejściu odwilży, a zatem absolutnie nie opłaca się nam uruchamiać armatek śnieżnych na te kilka dni. Poza tym stok musiałby przejść odbiory techniczne wyciągów, a to są ogromne koszty porównywalne z tymi jakie ponoszą ośrodki w górach w przypadku kolejek gondolowych. Tam się opłaca, bo w góry przyjeżdżają tysiące narciarzy i turystów, i warunki zimowe utrzymują się nieporównanie dłużej.

Dyrektor uspokaja, że stoku narciarskiego nie likwiduje się. Jeśli następnej zimy pojawi się prawdziwa zima, wtedy uciechy narciarskie będą możliwe.

Poza naszym regionem, ale bardzo blisko, są jeszcze ośrodki narciarskie na Kurzej Górze w Kurzętniku (warmińsk- mazurskie, powiat kartuski) oraz na stokach Wieżycy w Koszałkowie (Pomorze, powiat nowomiejski). Z Brodnicy do Kurzętnika jest tylko 20 km. Oba ośrodki są już czynne.

Kurza Góra to największa stacja narciarska w północnej Polsce, z trzema oświetlonymi trasami narciarskimi, zimowym parkiem rozrywki, szkołą narciarską oraz największą „fabryką” śniegu w Europie, a także z lodowiskiem. Cały rok można też wchodzić na ogromną wieżę widokową, z której roztacza się widok na dolinę Drwęcy. Droga na wieżę wiedzie 2-kilometrową drewnianą ścieżką.

Stok w osadzie Koszałkowo posiada kilka wyciągów orczykowych, wypożyczalnię sprzętu, szkoły narciarskie. Na miejscu można znaleźć nocleg. Jest tez pełna baza gastronomiczna.