https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zimowe oszczędności

Jolanta Szczygłowska
Michał Zaborowski przy pługu PGK. Dla  brodnickiej firmy liczy się każda zaoszczędzona  złotówka.
Michał Zaborowski przy pługu PGK. Dla brodnickiej firmy liczy się każda zaoszczędzona złotówka. Bogumił Drogorób
Mijająca zima była dość łaskawa zarówno dla kierowców, jak i drogowców. Wydawać by się mogło, że ci ostatni sporo zaoszczędzili.

- Pogoda jest nieprzewidywalna, a więc trudno mówić o oszczędnościach. Roczny budżet na zimowe utrzymanie dzielimy na dwa okresy. Pierwszy trwa od stycznia do marca a kolejny pod koniec roku. Jeśli w listopadzie zaskoczą nas śnieżyce wtedy już nie zarobimy na zimie - prorokuje Andrzej Lewandowski, kierownik działu utrzymania dróg w Zarządzie Dróg Powiatowych w Kurzętniku.

Na ten rok zarząd otrzymał 73 tys. zł, z czego 30 tys. wydano w ciągu dwóch miesięcy.

- W styczniu i w lutym poprószyło, trzeba było odśnieżać. Oblodzone jezdnie, trzeba było posypać. A jedna

roboczogodzina piaskarki, to koszt

rzędu około stu dwudziestu złotych - wylicza kierownik.

W lepszej sytuacji jest Zarząd Dróg powiatu brodnickiego. Szefostwo przewiduje dość spore oszczędności z tytułu zimowego utrzymania.

- Przewiduję, że na łagodnej zimie da się zarobić około dwustu tysięcy złotych. Pieniądze te przeznaczymy na bieżące naprawy nawierzchni. Są też takie odcinki dróg, które wymagają budowy od podstaw. Za te kilkaset tysięcy zarobionych pieniędzy, możemy wybudować około jednego kilometra asfaltowej nawierzchni, a takich odcinków jest sporo na naszym terenie - zauważa Marek Leski, dyrektor ZDP w Brodnicy.

Samorządy miejskie i gminne mają także sporo kilometrów do utrzymania.

Jednak już teraz wiedzą, że nawet przy sprzyjającej aurze nie zarobią zbyt wiele. Brodnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej na odśnieżanie ma przydzielony ryczałt w wysokości 30 tys. zł miesięcznie.

- W zasadzie, to cała ta suma jest wydatkowana. A jeśli coś pieniążków zostanie, to będziemy je

odkładać na remont sprzętu,

skrzynek do piasku i zakup pługa. Potrzeb jest mnóstwo, a więc każda zaoszczędzona złotówka znajdzie swoje przeznaczenie - informuje Janusz Posłuszny, prezes PGK.

W Jabłonowie Pomorskim urzędnicy mają bardziej poważne inwestycje. Zaplanowali w tym roku położyć dwa kilometry dywanika, zmodernizować sześć kilometrów nawierzchni asfaltowych. Pomimo, że Jabłonowo na tegoroczne inwestycje drogowe ma 1,875 mln złotych, to i tak jest to kropla w morzu potrzeb.

W wiejskich gminach bardziej cieszą się z panującej aury.

- W tym roku mamy do zagospodarowania osiemdziesiąt tysięcy złotych na budowę i naprawę jezdni. W tym dwadzieścia tysięcy na odśnieżanie. Myślę, że około pięciu tysięcy złotych zostanie nam rezerwy, która zasili nasz tegoroczny skromny budżet drogowy. Zawsze znajdą się jakieś dziury, gdzie te kilka tysięcy trzeba będzie tam "utopić" - kalkuluje Krzysztof Tyburski, inspektor w urzędzie gminy Świedziebnia.

Gmina zaplanowała na ten rok wyasfaltowanie drogi między Janowem a Brodniczką i od wsi Grzeby do Zasadek.

Natomiast, wójt Bartniczki Wiesław Biegański wyliczył, że do tej pory na zimowe utrzymanie dróg wydał dwa tysiące złotych. Na ten cel pozostało jeszcze 33 tys. zł, które zostaną zainwestowane w remont sprzętu drogowego.

- Przede wszystkim trzeba naprawić równiarkę, zakupić nowy sprzęt. Zapewne starczy też na remonty i załatanie kilku dziur w jezdni. A co najważniejsze, to w tym roku chcemy opracować dokumentację

budowy dwudziestu kilometrów dróg.

Na ten projekt zapłacimy prawie czterdzieści tysięcy złotych. Mam nadzieję, że wprzyszłym roku uda nam się go zrealizować - zapewnia włodarz gminy.

Tak poważna inwestycja jest dużym obciązeniem dla niewielkiej gminy. Jak zauważa wójt, to z każdym rokiem z gminnymi finansami jest gorzej i z każdym groszem muszą się liczyć.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska