MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ziobro: Miałem prawo pokazać akta Jarosławowi Kaczyńskiemu

Źródło: tvn24
fot.tvn24
"Zabierając mi immunitet prokuratura się ośmieszy". PIS: Złóżmy wniosek o odwołanie Ćwiąkalskiego.

"Prokuratura ośmieszyłaby sie takim wnioskiem"

Były minister sprawiedliwości zapewnia, że nie straci immunitetu, ponieważ - jego zdaniem - prokuratura ośmieszyłaby się takim wnioskiem. A PiS kontratakuje: złoży wniosek o wotum nieufności dla jego następcy, Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Były minister sprawiedliwości jest podejrzewany o przekroczenie uprawnień oraz o udostępnienie akt sprawy mafii paliwowej nieuprawnionej osobie - prezesowi PiS. Doszło do tego pod koniec 2005 roku, kiedy Jarosław Kaczyński nie pełnił żadnej państwowej funkcji. Prokuratura ma wnioskować o odebranie byłemu ministrowi sprawiedliwości immunitetu. Ziobro się nie przejmuje.

- Mam świadomość tego, że postępowanie w tej sprawie się toczy. Jest bezpodstawne. Jeśli będzie taki wniosek, to będzie to niejako prezentem dla nas ze strony PO i Donalda Tuska, bo będzie to dowód najbardziej oczywisty tego, że mamy do czynienia ze skrajnym i bezprecedensowym upolitycznianiem prokuratury - stwierdził. Jak dodał, nie sądzi, żeby "PO i minister Ćwiąkalski w swojej gorliwości zasłużenia się panu Grzegorzowi Schetynie i Donaldowi Tuskowi zdecydował się na tego rodzaju działania, bo oznaczałoby to zupełne ośmieszenie pana Ćwiąkalskiego i podległych mu organów prokuratury".

"Czekam ze spokojnym uśmiechem na rozwój wydarzeń"

Ziobro przekonywał, że miał prawo pokazać akta śledztwa ws. mafii paliwowej prezesowi swojej partii i że prokurator prowadzący sprawę zgodził się z nim w tej sprawie. Według niego dowodem na wspólną odpowiedzialność jest fakt, że prok. Wojciech Miłoszewski rozmawiał z Kaczyńskim i okazał mu tajne materiały, czego by nie zrobił, gdyby było to nielegalne. Ponadto art. 156 par. 5 kodeksu postępowania karnego wskazuje osoby, które mogą zostać uprawnione do wglądu do materiałów akt postępowania.

- Uznaliśmy wspólnie z prokuratorem, że Jarosław Kaczyński jest osobą uprawnioną na mocy tego artykułu, by zapoznać się z tymi informacjami i w pełni tę ocenę podtrzymuję. Były to więc działania zgodne z polskim prawem - argumentował. Jak dodał, prezes PiS był wówczas parlamentarzystą, liderem partii rządzącej i członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie, nie "człowiekiem spod budki z piwem", a sprawa była ważna dla bezpieczeństwa Polski. - Czekam ze spokojnym uśmiechem na rozwój wydarzeń - podsumował.

A tymczasem...

Wcześniej PiS złoży wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Ziobro zarzekał się, że ta decyzja zapadła kilka tygodni temu i nie jest to ucieczka do przodu przed aferą z pokazaniem tajnych akt szefowi swojej partii. - Postanowiliśmy złożyć ten wniosek po brutalnym potraktowaniu dziennikarzy przy okazji rewizji ABW u członków komisji weryfikacyjnej - podkreślił. Czemu ogłoszono ją dopiero teraz? Według Ziobry, priorytetowy był wniosek o odwołanie minister finansów w związku z drożyzną.

PiS zarzuca Ćwiąkalskiemu, że nie zajmuje się "tym czym powinien, czyli bezpieczeństwem Polaków". Zamiast tego, podkreślił Ziobro, koncentruje się on na sprawach politycznych - licznych śledztwach, zastraszaniem i utrudnianiem życia oponentom politycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska