- Przed świętami przybywa kradzieży choinek, choć można je u nas kupić już za dziesięć-piętnaście złotych za sztukę - mówi Henryk Kapusta, nadleśniczy w Brodnicy. - Nie wiem, dlaczego niektórzy wolą je ukraść, niż kupić! Może brakuje im adrenaliny?
W brodnickich lasach giną nie tylko choinki, ale i drewno opałowe. Czasami nawet drzewa! - Niedawno złodziej ściął sosnę - mówi nadleśniczy.
W takich wypadkach bardzo przydatne są badania DNA drewna.
- Metoda ta jest bardzo skuteczna - twierdzi Mateusz Stopiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. - Z powodzeniem stosowaliśmy ją w sprawach dotyczących kradzieży drewna. Badania wykonywane są między innymi na UKW w Bydgoszczy i w Instytucie Badawczym Leśnictwa.
- Drzewa też mają genetyczne "odciski palców", takie swoje PESEL-e - mówi dr hab. Artur Dzialuk z Katedry Genetyki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Najczęściej takie badania zlecają bydgoskim naukowcom sądy, prokuratury i policja. Korzystają z nich także osoby prywatne. - Kiedyś z przydomowego ogródka zniknęło kilka drzewek - opowiada dr Dzialuk. - Poszkodowany wskazał podejrzanego. W jego samochodzie policja znalazła igły. Po ich analizie okazało się, że pochodzą one od skradzionych świerków.
Do analizy DNA drewna wystarczy niewielka drzazga, kawałek gałązki, liści. - Przydać może się nawet odrobina trocin, które pozostały na pile do cięcia drewna - dodaje naukowiec.
- W ustaleniu sprawców pomagają nam nie tylko badania DNA, ale także fotopułapki - mówi Jacek Soborski, nadleśniczy w Skrwilnie (pow. rypiński).
- Do monitorowania zagrożonych kradzieżami terenów wykorzystujemy ukryte kamery i fotopułapki oraz patrole Straży Leśnej, których w okresie przedświątecznym jest więcej - dodaje Stopiński. - Za nielegalne pozyskanie gałęzi grozi mandat w wysokości do 500 zł, w przypadku kradzieży choinek kierujemy sprawę do sądu. Sprawca musi zapłacić grzywnę oraz zwrócić wartość choinek powiększoną o nawiązkę.