- Myślałem, że szlag mnie trafi, bo sama wymiana układu paliwowego to przecież kilkaset złotych - opowiada pan Michał, nasz Czytelnik. - No i spóźniłem się przez to pracy. Mam tylko satysfakcję, że złodzieje się za bardzo nie obłowili, bo miałem w baku resztki benzyny. Miesiąc temu sąsiad skarżył mi się, że jemu też niedawno zniknęło paliwo z baku, więc na pewno nie jestem jedynym poszkodowanym. Może policjanci powinni zwrócić większą uwagę na dzieciaki, które kręcą się po parkingach?
Sprawdziliśmy - rzeczywiście, tylko w styczniu i w lutym tego roku na toruńską policję trafiło aż 10 zgłoszeń dotyczących kradzieży paliwa w Toruniu i okolicach.
Mundurowi uspokajają: - Nie jest to zatrważająca liczba, ale nasi funkcjonariusze robią wszystko, żeby podobnych przypadków było jak najmniej, zależy nam, by je wyeliminować całkowicie - mówi Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa toruńskiej komendy policji.
Przeczytaj także: Ceny paliw idą w górę: najdrożej w Małopolsce, najtaniej na Dolnym Śląsku
Częściowo się to mundurowym udaje: niecałe dwa tygodnie temu policjanci razem ze strażnikami miejskimi zatrzymali trzech złodziei paliwa niemal na gorącym uczynku. Jeden z nich rzucił się do ucieczki, ale bezskutecznie. Ubranie miał poplamione benzyną, co pozwoliło policjantom podejrzewać, że nie kręcił się po parkingu przy ul. Kołłątaja bez powodu.
Drugi złodziej na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać samochodem, ale i jego złapali mundurowi. W aucie - w którym siedział również jego brat - miał skradzione paliwo.
Okazało się, że dwaj bracia pochodzą z Chełmży i są dobrze znani policji. Wcześniej m.in. włamywali się do garaży. Sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie, może im grozić nawet do 10 lat więzienia.
Z kradzieżą paliwa problem mają nie tylko torunianie. Tydzień temu złodziei benzyny - tym razem pochodzącej z baków ciężarówek - zatrzymali kryminalni z Golubia-Dobrzynia.
Czytaj e-wydanie »