https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złote szmaty

Maja Erdmann
Niech nikogo nie zdziwi, że gdy odda niepotrzebne ubrania do konteneru z napisem PCK trafią do lumpeksu w... Zanzibarze.

     
     
Pani Jadzia tak, jak wielu Polaków, lubi się dzielić. Daje jałmużnę żebrakom na ulicy, wspomoże bezdomnego, a i używane, choć niepotrzebne ubrania chętnie odda ubogim. Pierze je, prasuje, pieczołowicie składa i wrzuca do kontenera z napisem PCK. Pani Zosia właśnie przynosiła do kontenera dwie pary nowych butów - kupiła, a są dla niej niewygodne. Dwie bluzki - nowe i jeszcze spódniczkę, którą ledwo parę razy miała na sobie - bo ostatnio przytyła. Nie może poradzić sobie z mechanizmem zbiornika. Mocuje się. W końcu udaje jej się umieścić rzeczy na miejscu. - Mnie to niepotrzebne, a komuś na pewno się przyda. Tylu biednych nie stać na nowe ubrania, a mnie nie ubędzie. PCK już będzie wiedział, co z tym zrobić. To solidna firma.
     Złoto w ciuchach
     
W wielu miastach rozstawiono pojemniki z napisami: PCK i hasłami namawiającymi do dzielenia się ubraniami z ubogimi. Kto by się spodziewał, że to slogany.
     Na niektórych kontenerach umieszczono dyskretny napis, że obsługuje je firma Wtórpol.
     W tym tkwi sedno.
     Ubrania, które wrzucamy do pojemników wcale nie trafiają do najuboższych Polaków, tylko do lumpeksów w Afryce, na Bliskim Wschodzie i za wschodnią granicą. Tak więc odzieżą darowaną przez panią Jadzię i Zosię handluje się jak każdym innym towarem.
     Firma Wtórpol ze Skarżyska Kamiennej zajmuje się obrotem surowcami wtórnymi. Nasz regionalny zarząd PCK podpisał z nią umowę. Na jej podstawie PCK daje swój znak: czerwony krzyż, jako logo dla kontenerów i kasuje za to od Wtórpolu pieniądze. Około 100 tysięcy rocznie, może więcej. Prezes zarządu oddziału, Aleksander Filuk nie chce powiedzieć ile dokładnie.
     Umowa ta wydaje się z gruntu nieuczciwa wobec nas. Bo: gdyby Wtórpol nie wykorzystywał znaku PCK, nie miałby towaru do handlowania i nie dawałby dla PCK datków. Wiele osób, gdyby wiedziało, że ubrania, które darowują biednym, są przedmiotem handlu i ktoś na tym zarabia, nie składałaby ich w kontenerach Wtórpolu z logo PCK.
     - Nie wiem, jak firma oznakowuje pojemniki - mówi prezes Filuk.
     Zbieranie, sortowanie
     
- To żenujące - mówi wiceprezydent Inowrocławia, Jacek Olech, który pozwał Wtórpol do sądu. - Ustawiają pojemniki jako PCK, a ludzie naiwnie widzą tylko wielki czerwony krzyż. Wierzą, że to jemu darowują swoje rzeczy.
     - Użyczenie tego znaku jest zgodne z prawem - _twierdzi prezes Filuk. Nie widzi niczego nagannego w tym, że cały interes polega na wprowadzaniu ludzi w błąd. Duży napis PCK daje ludziom pewność, że dają ubrania biednym Polakom.
     Handel surowcami wtórnymi jest bardzo intratny. Co roku firma Wtórpol wpłaca na konta oddziałów PCK, z którymi podpisała umowę około 2 mln zł. To suma zawrotna, zważywszy, że to przecież używane ciuchy. Tylko z Inowrocławia trafia do siedziby firmy w Skarżysku Kamiennej 45 ton odzieży rocznie. Tam jest segregowana. Część nie nadającą się do noszenia kupują fabryki na tzw. czyściwo, czyli szmaty do czyszczenia maszyn. Inne stanowią na przykład składnik betonu.
- Wełniane rzeczy wysyłamy do Indii, tam używa się je do wyrobu dywanów - mówi Jan Maćkowiak, dyrektor Wtórpolu. - Najmniej zniszczone są pakowane i transportowane do krajów afrykańskich, na Bliski Wschód i zza wschodnią granicę Polski.
     Tam są sprzedawane w lumpeksach. Najwięcej polskich używanych ciuchów trafia na bazary afrykańskich miast. Pełna egzotyka: bluzka babci Zosi jako towar na targowisku w Nairobi!
     
- Ja byłem w Skarżysku Kamiennej i widziałem, jak sortują odzież - mówi prezes Filuk. - Oddzielnie wełna, bawełna... Nie wiem, co się z tym dalej dzieje. Wiem jedno, że gdyby nie ta firma, setki ton tej odzieży, tych szmat, trafiłoby na wysypisko. A tak... jest recykling!
     Szmaciane pieniądze
     
Podobnie jak Wtórpol funkcjonują firmy na zachodzie. Od organizacji charytatywnych, czy z tzw. wystawek, zbierają nikomu niepotrzebne rzeczy i pakują do worów. Potem na murach domów w Polsce pojawiają się tablice z napisami odzież z Anglii, Skandynawii, Holandii. Super-ceny!
     Być może wiceprezydent Inowrocławia się czepia pozywając firmę Wtórpol do sądu.
- Firma nie ma pozwolenia na ustawienie pojemników na odzież używaną - mówi Jacek Olech. - Nie miała go, bo wszyscy byli przekonani, że to pojemniki PCK. Charytatywne. Tymczasem to pojemniki na odpady tekstylne, czyli śmieci. A te powinny być utylizowane w naszym zakładzie komunalnym. Nie jestem przeciwnikiem takiej działalności, ale niech nie oszukują ludzi.
     Takich oporów nie mają oddziały PCK, które podpisały umowę z firmą Wtórpol.
- Przecież dostajemy pieniądze na działalność statutową. Czyli dając rzeczy do pojemnika wspiera się PCK.
     Prezes Filuk nie widzi żadnych niedogodności umowy z Wtórpolem. Dla niego wszystko jest jasne. Używana odzież to niepotrzebne odpady.
- Gdyby pani widziała, jakie rzeczy nam przynoszą - biadoli. - Gdybyśmy chcieli wszystko przyjmować, to byśmy sobie z tym nie poradzili. Nie stać nas na segregowanie. Nie stać nas, by nie nadające się do użytku wywozić na wysypisko. Setki ton. To bardzo dobry układ z firmą Wtórpol. Ja mam z tego czyste pieniądze na działalność.
     Dobroczynne szmaty
     
Zdaniem prezesa PCK nie jest w stanie przerobić dobroczynności mieszkańców województwa. Z firmą jest wygodnie.
- W okresach zimowych dostajemy od nich wybrane kurtki i swetry. Sami nie dalibyśmy rady tego wszystkiego przebrać. Mamy dwa pojemniki ustawione tu, na podwórku. Firma dała nam do nich klucze i z nich sortujemy odzież. Żeby pani wiedziała, jakie szmaty ludzie nam przynoszą.
     Obdarowywani też nie są lepsi. Zdaniem prezesa wybrzydzają, grymaszą.
- Proszę przyjść w dzień, gdy wydajemy odzież. A to materiał nie taki, a to kolor, a to niemodny krój.... To nie jest tak, że jak ktoś jest biedny, to się ubierze w byle co.
     Wygląda na to że Wtórpol to zbawcy, którzy nie tylko wybawiają PCK od niepotrzebnego zalewu darowanej odzieży. Oni wybawiają PCK od kosztów utylizacji odpadów. Nasze darowane ciuchy są niepotrzebnym odpadem, który koś po prostu potrafi wykorzystać i zarobić na tym grube pieniądze. Układ uczciwy? Chyba nie do końca.
     Sonda spod kontenera.
     
Mężczyzna około czterdziestki.
     
- Do kogo należy ten kontener?
     - Do PCK.
     - Po co wrzuca się tu rzeczy używane?
     - Żeby trafiły do potrzebujących.
     - Co to znaczy, że firma Wtórpol obsługuje ten pojemnik?
     - Nie wiem. Może współpracuje z PCK i opróżnia pojemnik?
     - Do kogo trafiają dary?
     - Do potrzebujących biednych.
     - Z Polski?
     - No pewnie!
     [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska