Mieszkańcy Złotnik Kujawskich dziwią się. - Budynek z zewnątrz wygląda na wykończony. Dlaczego nasze dzieci ciągle chodzą do starego przedszkola? - pytają.
Nie da się ukryć, że to sztandarowa inwestycja tej kadencji. Wykonano już około 75 procent prac. Budynek z zewnątrz prezentuje się okazale. Sale są wymalowane, glazura położona. Przy budynku stoi już nawet plac zabaw. Jest też parking.
- Wszystkim dzieciakom i ich rodzicom należą się przeprosiny. Obiecywałem, że budynek będzie oddany jesienią. Myśleliśmy o 1 października. To już jest na pewno niemożliwe. Będzie poślizg. Czekaliśmy na to przedszkole 20 lat. Myślę, że jeszcze trochę będziemy musieli poczekać - wyznaje wójt Witold Cybulski. Przekonuje, że gmina nie odpowiada za opóźnienia. - Przyczyny opóźnień są po stronie wykonawcy. My jako inwestor, mamy zabezpieczone środki na ten cel. Płacimy wykonawcy za wszystko co zostało rzetelnie wykonane - tłumaczy.
Czytaj: Uczniowie ze Złotnik Kujawskich pomogą niewidomym z całej Polski
Dodaje, że aktualnie prowadzi negocjacje z wykonawcą. W przyszłym tygodniu mają zapaść konkretne decyzje w tej sprawie. Wówczas dowiemy się, kiedy budowa zostanie zakończona.
Tymczasem prezes spółki, która stawia przedszkole, również nie poczuwa się do winy za opóźnienia. Do czasu zakończenia negocjacji z gminą nie chce jednak sprawy komentować.
Obie strony nie chcą mówić o szczegółach. A jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. Wójt nie ukrywa, że firma będzie musiała zapłacić karę za opóźnienia.
- Jeden aneks z wykonawcą już podpisaliśmy. Miał on związek z długą zimą. Na dziś nie przewidujemy dodatkowych bonusów dla wykonawcy. W umowie są przewidziane kary. Na pewno są one dotkliwe. Wykonawca musi się z tym liczyć - tłumaczy wójt.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »