Nasz Czytelnik w niedzielę, tydzień temu, pojechał odwiedzić syna, który jest osadzony w zakładzie karnym w Koronowie.
Pan Jan przyjechał do Koronowa po godzinie 8. Przywiózł paczkę żywnościową dla syna: kiełbasę, ciasto. Wszystko zapakowane fabrycznie, hermetycznie, jednym słowem - higienicznie. - I zalała mnie krew, kiedy zobaczyłem co z tym zrobił funkcjonariusz na bramie - opowiada bydgoszczanin.
Nasz Czytelnik relacjonuje: - Funkcjonariusz wyjął z szafki nóż. Nie wiem, czy wcześniej go do czegoś używał. Może kroił sobie kanapki. Nie miał żadnych rękawiczek. Po prostu brał produkty z paczki, rozrywał je i kroił. Kiełbasy wzdłuż, ciasto z gotowych opakowań kroił na kawałki. To wszystko wyglądało później jak wyjęte ze śmietnika.
Kapitan Piotr Klonowski, rzecznik Zakładu Karnego w Koronowie, tłumaczy, że podczas kontroli na bramie zakładu jedzenie sprawdzane jest według określonych zasad.
- Są rozcinane sterylnymi narzędziami, a osoba, która je sprawdza ma jednorazowe rękawiczki. I tak powinno się to odbywać - zaznacza kapitan Klonowski.
Zobacz także: Afera w Zakładzie Karnym w Sztumie! Ochroniarze podejrzani są o handel niedozwolonymi przedmiotami
Ale według relacji naszego Czytelnika tak nie było.
Czy jest jakiś dowód na to?
- Nie. Na bramie nie ma kamery - mówi Klonowski.
Zwracamy się do Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy. Po czasie docieramy do kwatermistrza. Mówi nam o zasadach systemu HACCP - postępowaniu w przypadkach zapewniających bezpieczeństwo żywności. Ale tylko w przypadku żywienia więźniów wewnątrz zakładu. Kiedy pytamy o działania funkcjonariuszy, odmawia informacji. - To są zasady bezpieczeństwa. Są utajnione - zaznacza kwatermistrz.
Czytaj e-wydanie »