Ta nastąpi w nocy z 29 na 30 marca, a dokładniej o godz. 2.00 wskazówki zegarów przeskoczą na 3.00. I zapewne, wbrew woli większości Europejczyków, nie będzie to ostatnia zmiana czasu.
Dwa lata temu Parlament Europejski wydał rezolucję, w której wnioskował o zaprzestanie zmianom czasu, zaś Komisja Europejska rozpisała otwarte konsultacje publiczne w tej sprawie. Za było 84 procent uczestników konsultacji, spośród 4,6 milionów. Komisja przygotowała projekt dyrektywy, zgodnie z którą państwa członkowskie rezygnują ze zmian czasu już od 1 kwietnia 2019 roku. Szybko jednak wprowadzono poprawki i termin przesunięto na 1 kwietnia 2021 roku, ale z możliwością jeszcze jednak zmiany czasu jesienią 2021.
Tyle, że te propozycje nie zostały jeszcze zaakceptowane przez państwa członkowie UE.
Zobacz: Zmiana czasu 2019. To będzie ostatnia zmiana czasu w Polsce? [1.03.2019]
Laboratorium Czasu i Częstotliwości Głównego Urzędu Miar podaje, że stanowisko danego państwa w tej materii zależy od poziomu świadomości i wiedzy na temat uwarunkowań społecznych, gospodarczych, geograficznych, historycznych, czy też kulturowych istniejących pomiędzy dopasowaniem na danym obszarze rytmu dnia społeczeństwa do okresów naturalnego światła.
Polski rząd nie zajął jeszcze stanowiska. Wniosek o pozostanie Polski przy czasie letnim złożyli już kilka lat temu posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zmiana czasu 2019. Europosłowie zdecydowali. To koniec ze zmianą czasu!
Eugeniusz Kłopotek, były poseł stronnictwa, argumentuje że większość Europejczyków chce tego samego, bo zmiana czasu naprawdę mocno zaburza rytm życia. Polityk oczekiwał, że Parlament Europejski ustali dla wszystkich jeden czas - letni lub zimowy. A tymczasem pozostawia do uznania państw członkowskich to, czy pozostaną przy czasie letnim czy też zimowym. Skoro nie będzie jednolitego czasu, to de facto wprowadza się chaos.
