Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żmijewo. Handlowanie na wsi

Bogumił Drogorób
Kraty na oknach i drzwiach, kłódka - sklep na razie zamknięty na cztery spusty
Kraty na oknach i drzwiach, kłódka - sklep na razie zamknięty na cztery spusty fot. Bogumił Drogorób
Otrzymaliśmy list otwarty z podpisami kilkudziesięciu mieszkańców Żmijewa i Brzezinek. Chodzi o sklep.

Z jego treści wynika, że mieszkańcy chcą, żeby sklep istniał, bo mają blisko, nie muszą jeździć aż do Zbiczna, tylko władza nie chce. Władza zatem obrywa - słowami i podpisami mieszkańców. Dokładnie za co?

Zawsze jest tak, że gdy kończy się jakaś umowa, trzeba ją odnowić. W przypadku sklepu - niewątpliwie niezbędnego dla mieszkańców Żmijewa, Żmijewka i Brzezinek - o wszystkim zadecydować miał przetarg. Doszło do niego w zeszłym roku. Przetarg wygrał dotychczasowy najemca, czyli dotychczasowa sklepowa - tak rzecz można ująć najprościej. Nie było w tym nic dziwnego.

Jednak, zanim do przetargu doszło, komisja przetargowa wyeliminowała z rywalizacji o dzierżawę sklepu, jedną osobę. Ze względów formalnych, proceduralnych - tak przynajmniej ten fakt argumentowano. Osoba wyeliminowana uznała, że ją skrzywdzono, zaprotestowała, oficjalne pismo wpłynęło na biurku wójta Zbiczna, Wojciecha Rakowskiego.

- Uznałem ten protest za zasadny, przetarg został unieważniony, rozpisałem kolejny - wspomina wójt zdarzenie, które miało miejsce w zeszłym roku.

Wobec tego faktu zaprotestował dotychczasowy najemca, który unieważniony protest wygrał. Dodać trzeba, że sklep prowadził jeszcze działalność handlową.

Spór wydawał się nie do załatwienia i wszedł w kolejną fazę, z udziałem prokuratury, wymiaru sprawiedliwości. Można było nawet oczekiwać eksmisji, ale nikomu nie było to na rękę, ani władzom gminy, ani tym bardziej kobiecie, która - bezumownie (termin urzędowy, przyp. B.D) - prowadziła działalność handlową. Obie strony, jak się wydaje, zachowały zdrowy rozsądek. Gmina otrzymała zaległe pieniądze za bezumowną dzierżawę, odstąpiła od procesu.

- Nie chcieliśmy eksmisji, poszliśmy na rękę - tłumaczy wójt Wojciech Rakowski. - Ta pani zostawiła nam pusty lokal, wszystko jest w porządku.

Sklep zamknięto. Oczywiście, z tego powodu nikt w Żmijewie, Żmijewku czy Brzezinkach się nie cieszy. Stąd ludzie piszą m.in.: "...ostatni wieloletni najemca opuścił lokal już 31 grudnia 2008 i od tego czasu budynek stoi pusty. Pomijając fakt, że gmina przez ten okres pozbawiona jest dochodu w postaci dzierżawy, naraża nas mieszkańców na dodatkowe koszty podróży do innych miejscowości po zakupy..."

Jak długo jeszcze? Na 10 marca ogłoszono kolejny, otwarty przetarg. Oferty już wpłynęły, wiemy na razie o czterech, ale liczy się data stempla pocztowego, więc kopert (wadium) może być więcej. Rozstrzygnięcie w zasięgu ręki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska