Miłośników dronowania w Bydgoszczy nie brakuje. W mediach społecznościowych niemal każdego dnia pojawiają się ciekawe ujęcia miasta z lotu ptaka, które publikują droniarze.
By rozpocząć przygodę z dronowaniem, wcale nie potrzeba ogromnej sumy pieniędzy. Zakup przyzwoitego urządzenia wiodącej w tym segmencie marki to wydatek nieco ponad 2 tysięcy złotych. Każdy, kto jednak chce latać, musi przejść (co najmniej) prosty kurs na stronie internetowej i zdać test - również online. Dowie się z niego między innymi, że nie w każdym miejscu można latać dronem, a w wielu strefach - nawet jeśli można wznieść się w powietrze - obowiązują istotne ograniczenia.
Tabliczki w Bydgoszczy
- Nie tak dawno temu jechałam z Osielska do centrum Bydgoszczy. Gdy zatrzymałam się przed sygnalizacją świetlną na ulicy Gdańskiej, na płocie jednostki wojskowej, dostrzegłam znak informujący o zakazie lotów dronem w tym miejscu – donosi pani Alicja, nasza Czytelniczka.
Taki znak w tym miejscu nie powinien dziwić. Zakaz wynika wprost z przepisów, w których znajdziemy całą listę obiektów, nad którymi nie można latać dronem. Są wśród nich oczywiście obiekty wojskowe. Oprócz nich wymieniono między innymi parki narodowe, elektrownie, inne instytucje o strategicznym znaczeniu dla państwa. Oczywiście, jeśli posiadamy odpowiednie uprawnienia i uzyskamy zgodę zarządzającego danym obiektem, możemy taki lot wykonać. Osobną kwestią są lotniska.
Pola w Mąkowarsku skąpane w rzepaku. Zobacz zdjęcia z drona
Dronowanie w mieście
Bydgoszcz, ze względu na położenie naszego portu lotniczego jest dość niewdzięcznym miejscem dla droniarzy. Przepisy, ze względów bezpieczeństwa, kategorycznie zakazują lotów nad lotniskiem oraz w odległości 1 kilometra od jego granic. Z kolei w strefie od 1 do 6 kilometrów od lotniska loty dronem można wykonywać z ograniczeniami - szczególnie jeśli chodzi o wysokość. Strefą tą jest objęta spora część Bydgoszczy - mówi w rozmowie z nami Mikołaj - miłośnik dornowania.
Droniarze mają obowiązek zgłaszania lotów. Od kilku lat służą do tego specjalne aplikacje, które można pobrać na smartfon. W ostatnich miesiącach Polska Agencja Żeglugi Powietrznej oddała w ręce droniarzy (z małym falstartem) nową aplikację do zgłaszania lotów pod nazwą Drone Tower.
- Po zarejestrowaniu i zalogowaniu w systemie, użytkownik udostępnia swoją lokalizację i zgłasza chęć lotu. Podaje przy tym kategorię, w której będzie prowadzony lot (jest ich kilka), rodzaj urządzenia (istotna jest jego waga), maksymalną wysokość lotu oraz czas, w którym będzie on wykonywany - wyjaśnia Mikołaj.
Tu wiele zależy jednak od miejsca, w którym latamy. Przepisy pozwalają na loty maksymalnie do 120 metrów wysokości. W strefach, którymi zarządza wieża kontroli lotów tak wysoko jednak nie polatamy. W dużym uproszczeniu, lot lekkim dronem do 30 metrów w takiej strefie można wykonać już po samym zgłoszeniu - nie czekając na zgodę (oczywiście wieża kontroli lotów może w każdej chwili wysłać do nas informację o nakazie lądowania).
Jeśli chcemy latać nieco wyżej, albo dronem cięższym niż 900 g, nie wystarczy samo zgłoszenie, a potrzebna jest bezpośrednia zgoda i złożenie odpowiednio wcześniej tzw. planu misji.
- Warto wiedzieć: Z dronów, oprócz wojska, korzysta obecnie wiele służb. Policja używa ich do kontrolowania zachowań kierowców czy pieszych. Z kolei strażacy wyposażeni są w drony z kamerą termowizyjną, która pomaga w prowadzeniu akcji gaśniczych. Urządzenia przydają się również podczas prowadzenia akcji poszukiwawczych. Straże miejskie wykorzystują drony (wyposażone w odpowiednią aparaturę) podczas działań antysmogowych.
(sier)
