- To, co się stało, jest sukcesem Starostwa - to jeden z najkrótszych komentarzy Barbary Studzińskiej, wicestarosty, odnoszący się do zakończenia długich negocjacji, związanych z dalszym losem, likwidowanego oddziału przewlekle chorych.
Do dwóch razy sztuka
Przypomnijmy. Plany likwidacji placówki mieszczącej się przy ul. św. Wincentego pojawiały się kilkakrotnie. Po raz pierwszy wzięto je poważnie pod uwagę rok temu. Wtedy też padła propozycja, aby nierentowny odział przejęli pracownicy. Rozmowy nie przyniosły porozumienia. Sprawę na jakiś czas odłożono. W tym roku, w momencie wynegocjowania warunków rocznego kontraktu dla SP ZOZ w Świeciu, stało się jasne, że stary szpital w dotychczasowej formie, nie ma racji bytu. Koszty jego utrzymania były zbyt wysokie. Powtórnie podjęto negocjacje z personelem. Tym razem ich finałem było powstanie dwuosobowej spółki, która zajmie się kontynuacją usług świadczonych w starym szpitalu.
Ktoś musi to zrobić
Na początku lipca, pielęgniarki, Rozalia Jasiewicz i Teresa Pisarczyk, założycieli Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej złożyły w sądzie wszystkie papiery. Formalności związane z rejestracją spółki mają się zakończyć w przyszłym tygodniu. Potem potrzebny będzie jeszcze wpis w Urzędzie Wojewódzkim. Oficjalnie rozpoczęcie działalności nastąpi 1 września. Do tego czasu okaże się też ilu pracowników pozostanie. Spośród 22 osób 17 zadeklarowało chęć dalszej pracy. Pozostałe jeszcze nie wypowiedziały się.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że podejmujemy duże ryzyko, ale uważamy, że ktoś musiał to zrobić - tłumaczy Rozalia Jasiewicz. - Z drugiej strony, gdybyśmy nie wierzyły, że nasze przedsięwzięcie ma szansę powodzenia, pewnie byśmy nie podjęły tego wyzwania.
Pomogą im
Otuchy pielęgniarkom na pewno dodają zarówno Starostwo jak i Urząd Miejski. Za pieniądze powiatu zostanie wyremontowany dach. Z kolei 100 tys. zł, obiecane przez burmistrza Świecia ma być przeznaczone na zakup niezbędnego sprzętu. Spółka otrzymała oba budynki, znajdujące się w szpitalnym kompleksie, na 15 lat. W umowie zawarto jednak klauzulę, że przerwanie działalności medycznej, równało się będzie ze zwrotem mienia. Nie ma więc obawy, że ten, położony w centrum miasta budynek po kilku latach zostanie przekształcony np. w hurtownię.
Trzeba zapłacić
Do końca roku Zakład finansowany będzie z pieniędzy pochodzących z tzw. subkontraktu podpisanego z SP ZOZ. W 2004 roku sam będzie prowadził negocjację z Narodowym Funduszem Zdrowia odnoście stawek za opiekę. Zasadniczą zmianą jest również to, że od 1 września przebywający w Niepublicznym Zakładzie będą musieli płacić za pobyt do 250 proc. najniższej emerytury, ale nie więcej jak 70 proc. uposażenia. Co to oznacza? Odział przestanie być traktowany, a tak się zdarzało, jako "przechowalnia", na czym nawet przez lata korzystały rodziny, pobierająca w tym czasie za chorego emeryturę lub rentę.
