https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żnin. Mieszkaniec grodu Śniadeckich interweniuje w sprawie pubu. Ekrany zniwelują hałas?

Piotr Malak
- Zrobię wszystko, żeby rozwiązać problem - deklarowała Sara Otto, właścicielka pubu "Fenikss" w Żninie
- Zrobię wszystko, żeby rozwiązać problem - deklarowała Sara Otto, właścicielka pubu "Fenikss" w Żninie
Stefanowi Kościeleckiemu mieszkającemu w pobliżu pubu "Fenikss" przeszkadza hałas wydobywający się z klubu. Udał się do burmistrza by zgłosić skargę na właścicieli. Ubolewa bo sprawa nie znalazła rozwiązania.
- Zrobię wszystko, żeby rozwiązać problem - deklarowała Sara Otto, właścicielka pubu "Fenikss" w Żninie
- Zrobię wszystko, żeby rozwiązać problem - deklarowała Sara Otto, właścicielka pubu "Fenikss" w Żninie

- Zrobię wszystko, żeby rozwiązać problem - deklarowała Sara Otto, właścicielka pubu "Fenikss" w Żninie

Temat trafił na sesję. - Jestem bardzo zawiedziony. Od dawna znamy się z panem burmistrzem. Przyszedłem do niego, przedstawiłem problem i liczyłem na jego szybkie rozwiązanie. Przecież burmistrz może przedsięwziąć pewne kroki, a nie zrobił nic. Bardzo się zawiodłem - mówił Kościelecki.

Dodajmy iż żninianin złożył na ręce Leszka Jakubowskiego oficjalne pismo w którym dokładnie opisuje problem. Podczas sesji opowiedział o nim jeszcze raz.

- Najgorsze są noce z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. To co tam się wyrabia przechodzi ludzkie pojęcie. Krzyki, głośna muzyka i tułający się po kątach pijani ludzie.

Żninianin zaznaczał, że to nie są tylko jego spostrzeżenia.

- Nie przychodzę tutaj tylko w swojej sprawie. Na hałas narzekają także inni mieszkańcy. To nie tylko mój problem. Proszę przejść się koło "Basztowego" lub niedawno otwartej "Piwnicy" czy tam też w sobotę i niedzielę jest tak głośno? Na pewno nie! Nie mam nic przeciwko lokalowi i temu, że istnieje. Normalne, że ludzie chcą się bawić czy wypić alkohol, ale nie może być tak, że inni cierpią przez ich zachowanie.

Sprawą zajęła się komisja rewizyjna Rady Miejskiej. Rajcy wybrali sie w teren i stwierdzili, że zarzuty są bezpodstawne.

- Nie zauważyłem nic niepokojącego - podkreślił jej przewodniczący Piotr Horka.

W auli rozbrzmiały oklaski. Na te słowa żywo zareagowali obecni na sali młodzi ludzie. Na sesję przybyła też Sara Otto, właścicielka pubu.

- Dlaczego pan nie przyszedł do nas z tym problemem tylko od razu do burmistrza? - pytała Kościeleckiego.

Podkreślała też kilkukrotnie, że zrobi wszystko by "zatrzymać" hałas, który niesie się z sali.
- Naszego klubu nie można porównywać z "Basztowym". My mamy salę taneczną, gdzie gra głośna muzyka i hałas automatycznie jest większy.

Otto podkreślała, że podęła już kroki by problem rozwiązać.

- Jest zdecydowana zamontować ekrany wyciszające. Najprawdopodobniej uda się to zrobić jeszcze w styczniu - zadeklarowała.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska