Zniszczone banery wyborcze w Kujawsko-Pomorskiem. Co za to grozi?

- Tak wygląda kampania nienawiści - J**** PiS, śmierć PiS-owi, zdychanie. Zachowujmy kulturę i szacunek wobec innych - napisał na platformie X (dawniej Twitter) poseł Kownacki i załączył zdjęcie zniszczonego baneru wyborczego. Twarz polityka zamazano, a obok ktoś namalował swastykę i napisał "zdychajcie".

W trakcie tegorocznej kampanii, podobnie jak przy okazji poprzednich wyborów, regularnie dochodzi do niszczenia plakatów wyborczych. Wojewoda kujawsko-pomorski, Mikołaj Bogdanowicz, startujący do senatu, także za pośrednictwem mediów społecznościowych, pokazał zniszczone banery ze swoją podobizną.

W połowie września w sprawie zniszczenia plakatów Bogdanowicza w Janikowie zatrzymano nastolatka.

Z kolei na Dolnym Śląsku prokuraturę, w sprawie zniszczonych banerów, zawiadomił poseł KO - Piotr Borys.

- Za niszczenie materiałów wyborczych składam wniosek na policję i do prokuratury - przekazał Piotr Borys.

Polityków, promujących się przed wyborami, obowiązują zasady dotyczące eksponowania swoich podobizn w przestrzeni publicznej. Określa je kodeks wyborczy, mówiący, że wszelkie materiały, związane z prowadzoną agitacją wyborczą, mogą być rozprowadzane m.in. na budynkach, przystankach czy słupach po uzyskaniu zgody zarządcy lub właściciela przestrzeni.

Politycy nie mogą umieszczać swoich plakatów m.in. na terenie:

• szkół,
• lokali wyborczych,
• urzędów,
• sądów
• jednostek wojskowych.

Banery nie mogą także ograniczać widoczności kierowcom ani innym uczestnikom ruchu drogowego.

Niszczenie i nieuzasadnione usuwanie plakatów wyborczych jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu lub grzywny. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń, wysokość mandatu w takim przypadku może wynieść do 5 tys. zł. W przypadku, gdy komitet wyborczy oszacuje, że straty poniesione przez zniszczenie plakatu wyborczego przekraczają 500 zł, osoba, która go dokonała, może zostać skazana na karę pozbawienia wolności w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat.