https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znów zapłacimy. Tym razem za latarnie na osiedlach

(my)
Zanim Ratusz zrzuci na mieszkańców obowiązek płacenia za oświetlenie, przestarzała sieć. powinna zostać zmodernizowana.
Zanim Ratusz zrzuci na mieszkańców obowiązek płacenia za oświetlenie, przestarzała sieć. powinna zostać zmodernizowana. Jarosław Pruss
Miasto znalazło nowy sposób na oszczędności. Chce, żeby od 2015 roku spółdzielnie mieszkaniowe wzięły na swoje barki odpowiedzialność za latarnie na osiedlach.

Energetyk miejski przesłał niedawno do bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych pismo w sprawie kosztów i utrzymania oświetlenia.

- Celem, który przyświeca miastu jest przede wszystkim uporządkowanie sytuacji związanej z kosztami energii elektrycznej i utrzymania instalacji oświetleniowych na terenach będących własnością spółdzielni - mówi Marta Stachowiak, rzecznik Ratusza.

Przeczytaj także: Lampy należą do energetyki, a za naprawę płaci miasto
Deweloperzy, spółdzielnie i inni inwestorzy, którzy obecnie budują bloki stawiają lampy obok nich.
- W takim przypadku sprawa jest jasna, bo to mieszkańcy utrzymują oświetlenie. W przypadku starszych osiedli sytuacja jest inna, były bowiem budowane na innych zasadach, a koszty oświetlenia pokrywa miasto - dodaje Marta Stachowiak.

Jak tłumaczy rzecznik, Ratusz chce, by wszystkich właścicieli nieruchomości obowiązywały te same zasady. Zdaniem miasta, jeśli latarnie znajdują się na terenie należącym do spółdzielni mieszkaniowych, to powinny być traktowane jako ich własność. - Muszą za nie odpowiadać i ponosić koszty utrzymania - kończy rzecznik Urzędu Miasta.

Zanim jednak urzędnicy sięgną do kieszeni spółdzielców, będą musieli przeprowadzić inwentaryzację 30 tysięcy punktów oświetleniowych w całej Bydgoszczy. Przypomnijmy, że 11,5 tys. należy do miasta (są nowoczesne, energooszczędne i rzadko się psują), a pozostałe (w znacznie gorszym stanie technicznym) do spółki Enea.

Zbigniew Sokół, prezes Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, sceptycznie podchodzi do planów Ratusza. - Wątpię, żeby przyniosło to jakieś pozytywne skutki, bo przecież, zarówno spółdzielni, jak i miastu zależy przecież na dobru mieszkańców. Większość latarni w Fordonie stoi na gruncie miejskim. Pozostałe mają dość skomplikowany status właścicielski. Wspólnie z innymi zarządami spółdzielni chcielibyśmy spotkać się z energetykiem miejskim i przedstawić nasze stanowisko - mówi Sokół.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kris
Ok.jako członek spółdzielni zgadzam się ale pamiętajcie ,ze kij ma dwa końce.Spółdzielnia do,której należę nie jest organizacja charytatywna i będę wnioskował o pobieranie opłat od wszystkich i za wszystko przy "wejściu" na teren "MOJEJ" spółdzielni jak np. dzierżawa za kable,rury drogi, będę gnębił miasto za brak odśnieżania chodników i ulic na osiedlach.Prywatni właściciele dostają mandaty za śnieg przed domem a jak wyglądają chodniki na osiedlach a przede wszystkim ulice wszyscy widzimy.
w
waldi
Kto to wymyślił, pewnie "wszystkowiedząca" siostra W. Achramowicza, twórcy obozu pracy w Łysomicach obecnie kierowniczka Bruskiego, emerytka G. Ciemniak z TOR-unia?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska