https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znowu sukces!

Anita Chmara
Od lewej Sławomir Holland, Magdalena Kusińska  i Małgorzata Maślanka.
Od lewej Sławomir Holland, Magdalena Kusińska i Małgorzata Maślanka. Wojciech Wieszok

     Nie minęło pół miesiąca, gdy napisałam, że Teatr Polski w Bydgoszczy pokazał najlepszą premierę sezonu. A tu niespodzianka - kolejna najlepsza premiera sezonu. Bydgoski teatr przygotował spektakl, na który po prostu trzeba pójść. To "Talk show" Dagny Ślepowrońskiej w reżyserii Iwony Kempy.
     Wyjątkowo rzecz grana jest nie na scenie teatru, tylko w studio telewizyjnym TVB. To bowiem naturalne środowisko dla sztuki, która nazywa się "Talk show". Potrzebne są kamery, odpowiednie dekoracje, system świateł - wszystko to jak w prawdziwym programie (o wystrój zadbał znakomity scenograf Tomasz Polasik).
     Czas, start i zaczyna się program, czyli spektakl, który spodoba się każdemu. Będziemy śmiać się do łez. Co nie znaczy, że to banalna komedia. Czym są media? Co potrafią z nami zrobić takie programy, jak ten pokazany w przedstawieniu, pod znaczącym tytułem "Narodziny gwiazdy"? Jak ludzkie dramaty mielone są na papkę i podawane widzom w formie tak groteskowej, że śmiech zamiera na ustach?
     Iwona Kempa już nieraz udowodniła, że świetnie wyczuwa tworzywo teatralne. Że potrafi cieniować nastroje od zabawnych po przerażające, że ubiera wszystko w nad wyraz dynamiczną formę, w tym przypadku - pełną oklasków, dźwięków i zmiennych świateł. Do tego wspaniałą pracę wykonali aktorzy, których podziwiać należy bez wyjątku. Małgorzata Maślanka ma tu rolę, o której chyba marzy każdy aktor - móc zagrać na scenie dziewczynkę, nastolatkę, wreszcie dorosłą kobietę. Wszystko to niby ta sama Aniela, tylko na różnych etapach życia. Małgorzata Maślanka przechodzi metamorfozy dosłownie w czasie jednej czy dwóch minut. I musi do siebie przekonać widzów, co udaje jej się w stu procentach. Zresztą nie tylko Anielę gra - co jakiś czas przemawia też głosem zagniewanego Boga. A zagniewany Bóg to już nie przelewki, to potęga. I tę potęgę trzeba w jednej chwili pokazać.
     Doskonała jest też Magdalena Kusińska jako Babcia, która wciela się w postać mocno toksyczną. W zupełnie nowym wydaniu zobaczymy też Małgorzatę Witkowską - w tym przedstawieniu to zapracowana, balansująca na granicy depresji i histerii matka Anieli. Sławomir Holland, jako prowadzący talk show, powinien natychmiast otrzymać propozycję pracy od wszystkich stacji telewizyjnych. Pojawiły się też w sztuce osoby nowe (jak już pisaliśmy, teatr w Bydgoszczy mocno rozbudowuje zespół), które od razu zyskały sympatię publiczności. Zwłaszcza Grzegorz Gierak jako Ojciec jest bardzo przekonujący - nieważne, czy wpada w szał, czy rozmawia o gwiazdach. Pojawiły się też dwie inne osoby, z rolami mniejszymi, ale też wyrazistymi - Jacek Malarski i Krystian Wieczorek.
     A żeby całość zyskała odpowiednią oprawę muzyczną, mamy na scenie didżeja z krwi i kości, który miksuje dźwięki na żywo - to DJ Yaki. Tyle w skrócie. Reszta w teatrze (czyli w TVB w tym przypadku). Iść trzeba.
     
------
     Teatr Polski w Bydgoszczy, "Talk show, czyli czwarte narodziny Anieli K." Dagny Ślepowrońskiej , reż. Iwona Kempa, scenografia Tomasz Polasik. Premiera 17 czerwca 2004 r.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska