Pazdan nosi pseudonim „Pirania”, bo mało jest w Polsce równie nieustępliwych zawodników. - Cały czas wierzę, że Pazdan może zrobić dużą karierę. To ja nazwałem go „Piranią”, bo jak się na boisku przyklei do napastnika rywali, to nie odpuszcza. Pewnie niedługo Michał wyjedzie do silnego zachodniego klubu – mówił przed Euro Leo Beenhakker w wywiadzie dla naszej gazety.
To właśnie holenderski trener po raz pierwszy powołał go w 2007 roku do reprezentacji Polski, choć wielu wówczas pukało się w czoło. Pazdan nigdy nie był na boisku wirtuozem, ale do wszystkiego doszedł dzięki ciężkiej pracy. Beenhakker zabrał go na Euro 2008, choć jako jeden z niewielu zawodników w kadrze nie zagrał w tym turnieju ani minuty.
Pazdan swoją przygodę z piłką zaczynał w Hutniku Kraków. W 2007 roku w wieku 20 lat trafił do Górnika Zabrze. 14 września 2007 r. zadebiutował w Ekstraklasie w wygranym 4:0 spotkaniu z Polonią Bytom. W Zabrzu grał przez pięć lat zaliczając z klubem spadek do I ligi i po roku powrót do Ekstraklasy. W barach Górnika zagrał w sumie 126 meczów. W 2012 roku piłkarz zdecydował się zmienić barwy i przeszedł do Jagiellonii Białystok. Kolejnym przystankiem w jego karierze stała się Legia, z którą w 2015 r. podpisał czteroletni kontrakt. Z warszawskim klubem zdobył mistrzostwo i Puchar Polski.
Pazdan w reprezentacji Polski rozegrał dotąd 19 meczów. Występ przeciwko Niemcom był z pewnością najlepszym z nich. Nie chciał wyjeżdżać z Polski przed Euro, ale po tak udanym występie we Francji jego zagraniczny transfer jest bardzo realny. Były gracz Górnika ma żonę Dominikę i syna Marcela. Jeździ BMW 3, a jego roczne zarobki w Legii szacuje się na 200 tys. euro. Pazdan żyje piłką, a jego hobby to analizowanie meczów piłkarskich.