Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Żód dyskiem" i "świecąca rzarufka"- czasami dzieci i młodzież przechodzą samych siebie. Takie perełki niejednokrotnie są tematami rozmów w pokojach nauczycielskich

Katarzyna Dworska
Na wpadki uczniów wpływa także stres spowodowany strachem przed pracą klasową, wywołaniem do odpowiedzi i egzaminami.
Na wpadki uczniów wpływa także stres spowodowany strachem przed pracą klasową, wywołaniem do odpowiedzi i egzaminami. Tomasz Czachorowski
"Kochanowski czcił piękno kobiet i ludzi", "morze jest słone, ponieważ pływają w nim śledzie", "mumia to żona faraona", "Kmicic jak się napił to palił i gwałcił, a pił cały czas". Pomysłowość uczniów nie zna granic, a za każdym razem po egzaminach maturalnych w internecie pojawia się lawina oryginalnych odpowiedzi, których udzielili.

W bydgoskich szkołach również zdarzają się prawdziwe, językowe "kwiatki". - Kiedyś przepytywałam jednego z uczniów z układu rozrodczego mężczyzny - wspomina nauczycielka biologii z bydgoskiego liceum. - Chłopak stał przez dłużą chwilę i milczał, po czym wydukał "jaja". Śmieszy zwłaszcza to, że miał tylko jedno skojarzenie i to z potocznym nazewnictwem.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.

In this picture is… karuzela?

Błędy przytrafiają się zwłaszcza na egzaminach i sprawdzianach z języków obcych. - Młodzież często szukając jakiegoś słowa w słowniku wybiera pierwsze lepsze tłumaczenie na stronie - mówi pan Adrian który jest germanistą od kilkunastu lat. - Pamiętam przypadek, który opowiadała mi jedna z koleżanek. Uczeń miał przetłumaczyć na niemiecki zdanie, które dotyczyło spędzania czasu. Zamiast tego użył jednak określenia spędzać bydło. Efekt końcowy był bardzo zabawny.

W jednej z bydgoskich szkół średnich osiem lat temu na maturze ustnej z angielskiego licealista miał w kilku zdaniach opowiedzieć o osobie niepełnosprawnej. Jednak zapomniał jak brzmi słowo wózek inwalidzki, a jedyny zamiennik, który przyszedł mu do głowy to... specjalistyczny samochód. Inna uczennica tej samej szkoły opisywała obrazek przedstawiający wesołe miasteczko. Nie wiedziała jednak jak brzmi słowo karuzela, więc powiedziała część zdania po angielsku, a drugą po polsku. - Pamiętam, sytuację z podstawówki, gdy piątoklasista wymieniając dyscypliny olimpijskie napisał "żód dyskiem" - śmieje się historyk z 28-letnim stażem pracy. - Jest to jedna z moich ulubionych anegdot opowiadanych na lekcjach.

Rekord, jeśli chodzi o ilość błędów w jednym słowie należy zapewne do pewnego trzecioklasisty, który napisał na dyktandzie "rzarufka" zamiast żarówka. - Przez chwilę nie potrafiłam ogarnąć tego wzrokiem, bo naprawdę to słowo dziwnie wyglądało - opisuje pani Alicja, która uczy języka polskiego w szkole podstawowej. - Dopiero, gdy przeczytałam je kilkukrotnie skojarzyłam o jaki wyraz chodziło.
Podobne problemy uczniowie mieli ze słowem walkman i tak powstał "łokmen".

Roślinność u Boga

Nauczyciele z rozbawieniem wspominają również zdania, które padały na języku polskim takie, jak: "Jacek Soplica z warchlaka został bohaterem narodowym" , "Wokulski był do niczego. Nie potrafił się nawet zabić" i "Janko Myzykant umarł z nadmiaru muzyki" oraz historii: "W Polsce panowała sinusoida, za jednego króla żyło nam się lepiej, za innego gorzej". - Do dzisiaj chce mi się śmiać na myśl o napisanym na sprawdzianie zdaniu, że orbita ziemska ma kształt jajka - opowiada pani Maria, która uczy geografii. - Inny przykład, który utkwił mi w pamięci to "Roślinność na hali jest bardziej u Boga, niż na łąkach".

- Zawsze przydarzają się oryginalne odpowiedzi - uważa Grzegorz Śliwiński, historyk z VI Liceum Ogólnokształcącego. - Młodego nauczyciela, który dopiero co skończył studia bardziej irytują popełniane przez uczniów błędy. Z wiekiem i doświadczeniem podchodzimy jednak do tego z większym dystansem, jesteśmy bardziej wyrozumiali i bierzemy pod uwagę też stres, który towarzyszy pracy klasowej.
Jako przykład podaje sytuację, gdy spotkał po latach jedną ze swoich uczennic. - Przypomniała mi, gdy podczas przepytywania źle odpowiedziała na pytanie - opowiada Śliwiński. - Postawiłem jej od razu ocenę niedostateczną i odesłałem na miejsce. Dzisiaj już nie jestem aż tak surowy i szczerze mówiąc w ogóle nie pamiętałem, że tak ją potraktowałem.

W Bydgoszczy uczy się 48 tys. 130 uczniów w podstawówkach, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych, a edukacja jest na średnim poziomie. - Gorzej sytuacja wygląda w szkołach podstawowych - zauważa Jolanta Metkowska, dyrektor Wydziału Rozwoju Edukacji Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. - Jest poprawa jeśli chodzi o czytanie, jednak uczniowie wciąż mają problem z zastosowaniem wiedzy w praktyce. Aby było lepiej muszą najpierw poznać związek pomiędzy informacjami zdobywanymi w szkole, a tym dlaczego się ich uczą i w jakich dziedzinach życia mogą je wykorzystać.

Skąd biorą się słabe wyniki uczniów? - Wpływa na nie również środowisko, w jakim wychowują się dzieci - uważa Metkowska. - Ważna jest bowiem także motywacja i nastawienie do nauki.

Poziom egzaminów maturalnych nie odbiega u nas od średniej krajowej. - Na wysokim poziomie kształci też wiele szkół zawodowych i to cieszy. - tłumaczy Metkowska. - Na przykład bydgoskie Technikum Elektroniczne zajmuje trzecie miejsce w kraju w rankingu "Perspektyw". Zależy nam aby uczniowie poznali ofertę, szczególnie klas zamawianych, ponieważ firmy potrzebują dobrych specjalistów. A ą

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska