https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żółta kartka dla Platformy Obywatelskiej

(JZ)
Premier Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej.
Premier Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej. archiwum pomorska.pl
Kolejny sondaż, w którym PO przegrywa z PiS. I to coraz większą różnicą głosów. - To może być delikatne ostrzeżenie od wyborców - uważa politolog. - Dla mnie najważniejszy jest wynik przy urnie - mówi poseł PiS.

Ostatnie badanie Homo Homini dla dziennika "Rzeczpospolita" pokazuje, że przewaga PiS nad PO rośnie. Wynosi już 5 punktów proc. Na PiS głosowałoby 32 proc. pytanych.

W Sejmie - według tych badań - znalazłoby się jeszcze SLD (14 proc.) oraz PSL i RP - po 6 proc.
Wcześniej, w połowie maja, Polacy badani przez CBOS deklarowali 26 proc. poparcia dla PiS i 23 proc. dla PO. W badaniach TNS Polska dla Newsweeka ta przewaga jest 2-procentowa.

- Wyniki jednego sondażu mogą powodować, że zmieniają się wyniki następnych - uważa politolog, dr Artur Lipiński z zakładu systemów politycznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Badania sugerują się wynikami, które znają z mediów i mogą zmieniać swoje preferencje. Ale może to być delikatne ostrzeżenie, że jak nie zaczniecie się zmieniać, to możemy zagłosować na PiS.

Zbigniew Girzyński, poseł PiS z Torunia, nie przywiązywał wagi do sondaży, jeśli PiS traciło w nich pozycję. - I dalej nie przywiązuję - mówi. - Dla mnie, jak dla każdego polityka, istotny jest wynik wyborów. One ustawiają życie polityczne na określony czas. Najczęściej na 4 lata.

Przeczytaj także: Donald Tusk o 10-leciu szefowania PO: - Nie mam kompleksów
Jednak co sondaż, to przewaga PiS nad PO większa. To może oznaczać, że coraz bardziej PIS potrafi przykuć naszą uwagę, że straszak IV RP przestaje działać.

Nie bez znaczenia są informacje o zwycięstwach w wyborach samorządowych czy uzupełniających na senatora. Do tej pory to PO wygrywało. - Łatwo odczytać jako trend to, co może być efektem lokalnych problemów - ocenia Lipiński. - W tych przypadkach większa była rola spraw lokalnych, niż ogólnopolskich.

Ale wynik PO pokazuje, że PiS ma coraz większą zdolność do wpływania na to, o czym publicznie dyskutujemy. - PiS umiejętnie rozgrywa wątek katastrofy smoleńskiej - podkreśla politolog. - Jedni posłowie się nim nie zajmują, inni tylko nim żyją.

Nie bez znaczenia jest też zmęczenie i znudzenie długimi rządami tej samej partii. - PO potrzeba nowego otwarcia, a nowych pomysłów nie ma - mówi Lipiński. - Ławka personalna krótka i Tusk nie wyciągnie z rękawa niezużytych polityków, którzy mogliby zmienić oblicze PO.

W badaniach Homo Homini SLD ma 14 proc. PSL i RP - po 6 proc. TNS Polska: SLD - 12 proc. RP - 8 proc. CBOS: SLD 9 proc., PSL - 6 proc.

Wyborcy opuszczający PO nie przechodzą do SLD. Uczestnictwo w wyborach deklaruje niespełna połowa pytanych. Ostatnio - 46 proc. - PO wiarygodność traci, SLD - z różnych względów nie cieszy się większą popularnością - ubolewa politolog, dr Bogdan Lewandowski, były poseł lewicy. - Potrzebne są szersze działania, które pozwoliłyby wrócić do partii tym wyborcom, którzy kiedyś na nią głosowali, a potem wybrali PO.

Na lewicy jest bowiem pustka. Projekt Europa Plus jest źle przygotowany. Pomóc mogłoby większe zaangażowanie się osób cieszących się największą wiarygodnością Polaków. - Na przykład Włodzimierza Cimoszewicza - sądzi Lewandowski. Ale od niego zależy, czy zechce szerzej włączyć się w politykę.- I jeszcze jedna ważna sprawa: im niższa frekwencja, tym większe prawdopodobieństwo zwycięstwa PiS - dodaje Lewandowski.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska