ZOOLESZCZ/GWIAZDA BYDGOSZCZ - ODRA METRACO MIĘKINIA 3:0
WYNIKI
: Donghoon Kang - Michał Bańkosz 3:0 (8, 7, 5); Andrew Baggaley - Piotr Chodorski 3:2 (6, -4, -6, 8, 9); Artur Białek - Błażej Such 3:1 (9, 6, -8, 5).
Trudno było przewidzieć inny scenariusz, niż wygrana ZOOleszcz/Gwiazdy. Podopieczni Błażeja Sucha, niezrażeni ostatnim miejscem w tabeli, zamierzali jednak wywieźć z Bydgoszczy choć jeden punkt. Spotkanie rozpoczęło się od pojedynku Donghoona Kanga z młodym Michałem Bańkoszem. Reprezentant gospodarzy wygrał go gładko 3:0, lecz nie była to gra porywająca.
Jeżeli goście liczyli na jakąś zdobycz w Bydgoszczy, to ich wiara sprowadzała się do dobrej postawy lidera zespołu - Piotra Chodorskiego. Zawodnik ostatnio mocno trenował, pozbył się zbędnych kilogramów. Wygrał też kilka ligowych pojedynków z zawodnikami krajowej czołówki. I pokazał nad Brdą "lwi pazur". W 1. secie Anglik Andrew Baggaley zagrał "planowo", ale w dwóch kolejnych to była już... katastrofa. Chodorski oddał tylko 10 punktów. Ambicja mistrza świata w ping-pongu została mocno podrażniona. W 4. partii wziął się jednak do odrabiania strat i z mozołem wyrównał stan meczu na 2:2. Piąty, decydujący, set był małym horrorem, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Trwające półtorej godziny spotkanie zakończył Artur Białek, który oddał tylko seta.
- Wygraliśmy za trzy punkty i taki cel postawiłem przed zespołem - podsumował zawody menedżer Zbigniew Leszczyński. - Emocji dostarczył Andrew; bardzo chciał wygrać, lecz "zżarło go" ciśnienie. Wierzę, że w najbliższych meczach - w poniedziałek w Rzeszowie z AZS Politechniką i nazajutrz z Frysztakiem jego forma będzie wyższa. Bo chcemy z delegacji wrócić z kompletem punktów.