Boisko było przy szkole. Szkołę zlikwidowano, boisko pozostało, plac zabaw też. Są bramki, młodzi piłkarze uczą się podstaw gry, spędzają wolny czas.
- Pod naszym okiem. Wystarczy spojrzeć z okna i być spokojnym. I nich tak pozostanie - tłumaczy jeden z mieszkańców Michałowa.
Animatorzy sportowych zabaw protestują dlatego, że inni mieszkańcy protestują przeciw grze w piłkę nożną. Mają dość hałasu. Uważają, że gdyby wiedzieli, że boisko pozostanie, nikt z nich by nie pobudował domu w sąsiedztwie.
W planie zagospodarowania przestrzennego wspomniane boisko jest. I będzie. Tak zapewnia burmistrz Wacław Derlicki.
- Nieprawda, miasto nie zamierza likwidować ani placu zabaw, ani boiska. Nie ono będzie dla tych najmłodszych. Natomiast starsza młodzież powinna skorzystać z innych propozycji, innych boisk. Są przecież inne boiska szkolne do dyspozycji.
Nie ukrywa, że do niego też wpłynął protest, mieszkańców Michałowa, którzy się skarżą na hałas. Stąd koncepcja starego boiska dla najmłodszych i innych placów do gry dla starszych.
Tłumaczenie gospodarza miasta nie przekonało do końca delegacji mieszkańców Michałowa, którzy skorzystali z prawa głosu podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej.
***
Istotnie, nie jest to drobny problem. Chodzi bowiem o zdrowie, rozwój fizyczny, zabawę, ale w bezpiecznym otoczeniu. Nie znam cichych zabaw, w szczególności o charakterze sportowym. Boisko służy najmłodszym, także tym dzieciom, których rodzice protestują, domagając się likwidacji boiska. Po prostu, chcą grać w piłkę.
