Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrównają z ziemią cukrownię w Brześciu Kujawskim?

Kamila perkowska
Dziś rozstrzygną się losy cukrowników z Brześcia Kujawskiego
Dziś rozstrzygną się losy cukrowników z Brześcia Kujawskiego Fot. Kamila Perkowska
Dziś okaże się, czy Krajowa Spółka Cukrowa wycofa wniosek o odszkodowanie za likwidację cukrowni w Brześciu Kujawskim.

W cukrowni "Brześć Kujawski" mogą zostać zdemontowane wszystkie urządzenia do produkcji cukru, a także oczyszczalnia ścieków - najnowsza inwestycja w fabryce, która kosztowała około 2 mln zł. Zburzony może być m.in. magazyn smarów, pompowni buraków, buraczarni. Tylko do czasu wybudowania przez spółkę w czynnych cukrowniach silosów funkcjonowałyby brzeskie magazyny cukru. Ocalałby natomiast główny budynek produkcyjny, który - podobnie jak 30 innych - objęty jest ochroną konserwatorską.

Jeśli nie, budynki fabryki wkrótce zostaną zburzone, a pracę straci ponad 150 osób.

- To było jak grom z jasnego nieba. Ścięło mnie z nóg, kiedy usłyszałem, że moja fabryka ma zostać zlikwidowana - Tomasz Kotlewski wspomina feralny 8 marca.
Był akurat w Werbkowicach (woj. lubelskie). Walczył w piłkarskim turnieju cukrowników, kiedy zadzwonił kolega. - Powiedział, że w fabryce trwa wycena budynków, maszyn, urządzeń. Nie mogłem w to uwierzyć! Chciałem jak najszybciej wracać do Brześcia, zobaczyć, co się dzieje.

Chce się wstać z łóżka

Kilka dni później cukrownicy rozpoczęli akcję protestacyjną, która trwa do dziś. Na budynku fabryki powiewają biało-czerwone flagi, na kominie napis informujący o proteście załogi. Powstał Komitet Obrony Cukrowni "Brześć Kujawski", któremu przewodniczy Kotlewski.

Cukrownicy wciąż mają nadzieję, że uda się odwrócić losy zakładu. - Przecież wniosku o odszkodowanie nie ma jeszcze w Brukseli. Zarząd KSC nawet oficjalnie nie poinformował nas o tym, że cukrownia zostanie zlikwidowana. Nikt z nami jeszcze nie rozmawiał - mówią. - Dlatego chce nam się wstawać rano z łóżka, mimo wszystko mamy motywację do pracy.

Ostatnia szansa
Dużo wyjaśnić się miało po wczorajszym spotkaniu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - To nasza ostatnia szansa - mówił dzień wcześniej Tomasz Kotlewski.

W spotkaniu wzięli udział: Marek Sawicki, minister rolnictwa, Krzysztof Żuk, wiceminister skarbu państwa, który nadzoruje branżę cukrowniczą, Bogdan Twarowski, prezes Agencji Rynku Rolnego weryfikującej wniosek o odszkodowanie, przedstawiciele KSC oraz kujawsko-pomorscy posłowie - Marek Wojtkowski, Janusz Dzięcioł (PO) i Ewa Kierzkowska (PSL). Do dyskusji nie zaproszono natomiast cukrowników z Brześcia.

- Na razie decyzja o wycofaniu wniosku nie zapadła. Nie udało się nam przekonać KSC. Po stronie cukrowników jest jednak minister Sawicki i - mam wrażenie - także minister Żuk. Rozmowy będą kontynuowane jeszcze dziś i wtedy zapadnie ostateczna decyzja. W czwartek trzeba będzie bowiem poinformować Brukselę o planach KSC - mówi poseł Wojtkowski, który zlecił przygotowanie dodatkowej ekspertyzy. Ma ona rozstrzygnąć, czy termin, w którym KSC złożyła wniosek do ARR, jest zgodny z unijnym rozporządzeniem. - Niestety, dokument otrzymam dopiero jutro - informuje "Pomorską".

Cukrownikom pomóc chce także Łukasz Zbonikowski (PiS). Złożył właśnie doniesienie do prokuratury o działaniach zarządu KSC na szkodę jej pracowników i Skarbu Państwa.

Serca by rozerwało
Gdyby jednak wniosek o rekompensatę za likwidację cukrowni "Brześć Kujawski" znalazł się w Brukseli, ta najpewniej szybko przyznałaby spółce pieniądze. Tym samym do końca 2010 roku fabryka zostałaby całkowicie zdemontowana.
- Choćby nie wiem jakie pieniądze oferowali, nie przyłożyłbym do tego ręki - przyznaje Kotlewski.

- Nawet nie moglibyśmy patrzeć, jak na teren cukrowni wjeżdża ciężki sprzęt. To by nam serca rozerwało - mówią inni.

Cukrownia jak matka
- Zakład powstał 114 lat temu. Pracowali w nim nasi dziadkowie, ojcowie. Mój syn marzy, by zostać cukrownikiem... Teraz jedna decyzja wszystko może przekreślić - mówi łamiącym się głosem cukrownik związany z brzeskim zakładem od prawie 30 lat.
- Fabryka jest dla mnie jak matka, daje poczucie bezpieczeństwa, stabilizację - przyznaje Tomasz Kotlewski. - Przepracowałem w niej 15 lat. Trudno uwierzyć, że to mógłby być już koniec.

- Co wtedy byłoby z nami? - pytają bezradnie jego koledzy.
- Do emerytury zostało mi raptem dziewięć lat. Kto by mnie przyjął? W powiecie włocławskim bezrobocie wynosi ponad 20 proc. - mówi Stefan Olszewski, główny mechanik i wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Cukrowniczego, Oddział w Brześciu.

- Nasi koledzy z Lublina powtarzają bez przerwy, że oni to Polska B. My w takim razie bez cukrowni staniemy się Polską D! Za rok w blokach przy fabryce zaczną się eksmisje. Ludziom skończą się pieniądze z odpraw (ok. 70 tys. zł - red.), pracy nadal nie będzie, więc nie będzie też z czego opłacać rachunków. Wylądujemy na bruku - mówią cukrownicy.

Jarosław Poniatowicz, p.o. prezesa KSC zapewnił niedawno, że w przypadku likwidacji "Brześcia" część załogi - około 45 osób - miałaby pracę w "Kruszwicy". Ponadto w "Brześciu" działałoby biuro obsługi plantatorów oraz punktu dystrybucji rolniczych środków produkcji, w którym zatrudnienie znalazłoby kolejnych kilka osób. - A co z pozostałymi? I dlaczego o wszystkim dowiadujemy się tylko z mediów! - złoszczą się cukrownicy.

----Zrównają z ziemia
Krajowa Spółka Cukrowa za zrównanie z ziemią "Brześcia Kujawskiego" może dostać z Unii ok. 159 mln zł. Aż 112 mln zł musiałaby jednak przeznaczyć na wyburzenie budynków, zdemontowanie urządzeń, odprawy dla pracowników i odszkodowania dla plantatorów, którzy co roku sprzedawali brzeskiej fabryce buraki cukrowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska