Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zupy żółwiowej nie spróbowałem

Renata Kudeł
Marek Grabowski na Galapagos
Marek Grabowski na Galapagos Fot. Nadesłane
Rozmowa z Markiem Grabowskim, podróżnikiem.

- Od niedawna jest pan włocławianinem, dla naszego miasta porzucił pan Toruń. Jak się mieszka na osiedlu Kazimierza Wielkiego?
- Zupełnie dobrze. Zamiana przebiegła bezstresowo, bo lubię Włocławek.
- Pasja, której oddaje się pan od lat pozostaje niezmienna...
- Podróżować można z każdego miejsca na mapie.
- Dopiero co wrócił pan z Ekwadoru, gdzie przechadzał się pan między innymi Aleją Wulkanów... Zanim pan jednak zacznie opowiadać o tym, co spotkało pana w podróży proszę powiedzieć, czym pana wyprawy różnią się od innych?
- Samotne wyprawy do Ameryki Południowej nie są na porządku dziennym. A już na pewno rzadkością są te wiodące z dala od turystycznych szlaków. Poza tym nigdy nie planuję nic do końca - trasa zmienia się w zależności od ochoty, pogody. Jeśli spotkam człowieka, który wskaże mi ciekawe miejsce, jadę tam. Taka podróż to jedna wielka improwizacja. No i nigdzie nie ruszam się bez aparatu fotograficznego. Wyprawa w pojedynkę ma swoje wady i zalety. Ja uczę się języka hiszpańskiego, więc mogę porozmawiać z ludźmi, jeśli mam taką potrzebę. Sam sobie jestem sterem, żeglarzem i okrętem, ale czasami brakuje bratniej duszy.
- O jakich "najsmaczniejszych kąsków" podróży pan zacznie?
- Może właśnie od kulinarnych przygód? Największym rarytasem jest w Ekwadorze pieczona świnka morska. Taka, którą u nas dzieci dostają w prezencie i hodują w klatce. Zjadłem ten ekwadorski przysmak i przyznaję, że jest pyszny. Pyszny, choć drogi, bo świnka może kosztować - w przeliczeniu - nawet 16 dolarów. A zwykły smaczny obiad można zjeść już za 5 dolarów.
- Był pan na Galapagos, czy tam podają zupę z żółwia?
- Zupy z żółwia nie jadłem, ale oczywiście widziałem i sfotografowałem te zwierzęta, będące największą atrakcją wysp. Mam też na zdjęciach iguany, foki i mnóstwo ptaków, wśród nich głuptaki, fregaty i kolibry, których fotografowanie jest moją największą słabością.
- Marzył pan też o tym, aby sfotografować erupcję wulkanu. Udało się?
- Dotarłem na punkt widokowy, z którego można było obserwować jeden z aktywnych wulkanów. Widziałem też jezioro w kraterze, dotarłem do najwyżej położonych miejsc nad poziomem morza w Ekwadorze. Co nie przeszkadza, że jeżdżą tam autobusy. Otarłem się o Amazonkę, byłem w miasteczku, gdzie kończą się wszystkie drogi a Indianie tam żyjący to nie są przebierańcy, pozujący do zdjęć. Widziałem kobietę, poszukiwaczkę złota i sam próbowałem coś niecoś wypłukać, ale bez większych sukcesów. Niezapomnianym przeżyciem było impreza karnawałowa w gdzieś w dopływie Amazonki. Do zwyczaju należy tam oblewanie wodą, ale nasz dyngus to nic wobec tamtejszej superspotęgowanej wersji. Na dodatek ludzie polewani są nie tylko czystą wodą, ale i barwnikami.
- Ciekawi mnie, czy udało się panu spotkać Polaków? Europejczyków?
- Na szlakach typowo turystycznych pewnie spotkałbym ich więcej, ale podczas mojej improwizowanej podróży tak naprawdę zetknąłem się z kimś z Polski tylko raz. Za to spotkanie z polskim misjonarzem księdzem Marcinem zaowocowało kolejną zmianą trasy, ponieważ zaprosił mnie do siebie. Nie mogłem odmówić. Poznałem życie misjonarzy, widziałem spowiedź, udzielaną bez konfesjonału, uczestniczyłem w pogrzebie... Zdarzyło mi się też zachorować i to był moment grozy, bo denga - choroba tropikalna przenoszona przez komary - nie takich jak ja zwalała z nóg.
- Najpiękniejsze zdjęcie, jakie przywiózł pan z wyprawy?
- Przywiozłem ich setki, ale najpiękniejszy jest chyba koliber w locie.
- Plany na przyszłość?
- Przygotowuję wystawę zdjęć w Starej Remizie, wernisaż odbędzie się 22 maja. A potem zaczynam planować... kolejne improwizowane wyprawy. Być może będzie to Boliwia, być może Peru. Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska