Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel przegrywa z pogodą. PGE Ekstraliga idzie na wojnę z deszczem

(jp)
W Grudziądzu żużlowcy i kibice MrGarden GKM i Get Well prawie trzy godziny czekali na pierwszy wyścig meczu derbowego
W Grudziądzu żużlowcy i kibice MrGarden GKM i Get Well prawie trzy godziny czekali na pierwszy wyścig meczu derbowego Michał Szmyd
W PGE Ekstralidze tylko 9 meczów z 28 udało się rozegrać w terminie. Nieco lepiej jest w Nice Lidze Żużlowej, ale tylko jedna drużyna odjechała wszystkie mecze. Na deszcz narzekają kluby, sponsorzy, ale najwięcej tracą kibice.

Pogoda staje się strategicznym problemem Speedway Ekstraligi. Minęło sześć kolejek w najwyższej klasie rozgrywek, a z powodu deszczu trzeba było przekładać połowę spotkań. Żaden zespół nie rozegrał wszystkich meczów w terminie. W Zielonej Górze kibice mieli przerwę w ligowych emocjach trwającą 1,5 miesiąca! Trudno w takich okolicznościach budować markę i popularność dyscypliny. W portalach społecznościowych już żyje nowe hasło promujące rozgrywki: "PGE Ekstraliga - najczęściej odwoływana liga świata".

Kolejne odwołane spotkania nie tylko wypaczają tabelę i upośledzają ligowy sezon. Największy problem mają kibice, którzy tracą czas i często pieniądze w przypadku spotkań wyjazdowych. Problem z ramówka ma telewizja, denerwują się sponsorzy, a cała liga, tak chętnie nazywająca się profesjonalną i najlepszą na świecie, traci wizerunkowo. Okazuje się, że z deszczem sprawniej radzą sobie w półamatorskich rozgrywkach angielskiej Elite League...

Koszty finansowe są gigantyczne. Każda taka deszczowa wpadka w PGE Ekstralidze to wydatki dla klubów, sięgające nawet 50 tys. zł, bo za organizację spotkania oraz przyjazd zawodników trzeba przecież zapłacić.

Chwały żużlowi nie przynoszą przepychanki i złośliwości przed kamerami telewizyjnymi. W Grudziądzu torunianie - chyba nie bez powodu - mieli zastrzeżenia do zaangażowania gospodarzy w prace torowe. - W takich warunkach trzeba wykorzystywać okienko bez deszczu, czas jest w tym wypadku kluczowy - mówił Jacek Gajewski.

Rozwiązanie problemu deszczu to podstawowe zadanie PGE Ekstraligi w najbliższym czasie, jeśli żużel nie ma być zepchnięty na margines sportu. Niektóre kluby radzą sobie na własną rękę. W Toruniu czy Gorzowie zainwestowano w folie, którą kluby przykrywają najbardziej zagrożone fragmenty nawierzchni, ale to jednak nie do końca spełnia swoje zadania.

- Kluczem jest odpowiednie łączenie płacht, żeby woda nie przeciekała. Nie można także przykrywać mokrej nawierzchni, bo wtedy efekty są jeszcze gorsze - podkreśla Wojciech Stępniewski, prezes Speedway Ekstraligi.

Niedawno polscy inżynierowie opracowali specjalny system ze sztywnymi i przesuwanymi panelami. Byłby skuteczny, ale okazał się za drogi. Montaż na jednym stadionie kosztowałby 600 tys. zł.

Sięgnięto więc po sprawdzone i tańsze sposoby zagraniczne. We Wrocławiu od tego roku testowany jest specjalny system foliowy, który chroni nawierzchnię przed opadami. Od wielu lat funkcjonował z powodzeniem w duńskim Vojens.

Składa się ze specjalnie dopasowanych plandek. Jego plusem jest niższa cena, minusem pewne ograniczenia. Rozkładany jest w ciągu kilku godzin, więc jest skuteczny przede wszystkim w przypadku wcześniejszych niekorzystnych prognoz. Ale dobre i to na początek.

Oceny na razie są pozytywne. Jeśli nie pojawią się dodatkowe problemy, to system zyska homologację Polskiego Związku Motorowego i od 2018 roku ma być obowiązkowym wyposażeniem każdego klubu w PGE Ekstralidze.

Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska