
W Gorzowie pusto w kasie, koniec rządów Zmory
O kłopotach z regularnymi płatnościami w Gorzowie szeptało się w trakcie sezonu, ale już po ostatnim meczu o długach otwarcie wypalił Krzysztof Kasprzak. Dziura w budżecie Stali to efekt spadku dochodów z biletów, a także straty dochodowego turnieju Grand Prix.
Od jakiego czasu mówiło się też o zmianie prezesa i ostatecznie pod koniec sierpnia Ireneusz Zmora, który był następcą Władysława Komarnickiego, przestał pełnić tę funkcję. Pełnił ją od 2012 roku, a klub w tym czasie zdobył pięć medali.
- Stal Gorzów potrzebuje świeżości, nowej energii i innego spojrzenia na niektóre tematy - wyjaśniał ustępujący prezes.

Boks na torze w Łodzi
Sezon żużlowcy bez boksu na torze możemy uznać za stracony. Tym razem próbkę sił oglądaliśmy w pierwszym meczu barażowym o I ligę Orzeł Łódź - PSŻ Poznań. Po 13. wyścigu doszło do szarpaniny między Borodulinem i Tungate'm. Australijczyk spowodował upadek Rosjanina, ten nie zamierzał czekać na reakcję sędziego, tylko sprawiedliwość postanowił wymierzyć pięściami. Żużlowców musiało rozdzielać kilka osób.

Reprezentacja na L4
To była gruba afera już po zakończeniu ligowego sezonu. Bracia Przemysław i Piotr Pawliccy, Maciej Janowski i Maksym Drabik nie wystartowali w Złotym Kasku oraz w meczu Polska - Reszta Świata. Cała czwórka przedstawiła zwolnienia lekarskie - dzień przed zawodami.
Ostatecznie nikt nikogo za rękę nie złapał, ale... - Nie zamierzam mówić, że symulują, bo nie wiem. Jest to jednak dziwne. W kadrze będą jeździli ci, którzy chcą jeździć - powiedział Marek Cieślak i zapowiedział, że w kolejnym sezonie cała czwórka nie zostanie powołana do kadry.

Kontrakty przed wyborami
Przemysław Termiński koniecznie chciał przedstawić skład Apatora przed wyborami do parlamentu. Problem w tym, że te były dużo wcześniej niż początek sezonu transferowego w polskim żużlu. Właściciel toruńskiego klubu wybrnął z problemu, informując, że zawodnicy podpisali nie kontrakty z klubem, a umowy sponsorskie z jego firmą.
Wygląda na to, że Apator nie uniknie kary. Wyjaśnić sprawę chce Główna Komisja Sportu Żużlowego. Działacze z Łodzi i Poznania oskarżyli torunian o zachowanie nieetyczne. Trzeba przyznać, że mają sporo racji, bo ich zawodnicy - bracia Curzytkowie i Tobiasz Musielak - zostali przypisani do toruńskiej drużyny, choć jeszcze byli w trakcie sezonu - Orzeł i PSŻ rywalizowały wówczas w barażach o I ligę.