Australijski żużlowiec, startujący w barwach GTŻ Grudziądz, w końcówce sezonu miał problemy z ramieniem. Urazu nabawił się w lidze brytyjskiej.
Mimo bólu , jeździł w meczach i wspierał jak mógł swoje drużyny w Polsce i Wielkiej Brytanii. Nie zostawił GTŻ w potrzebie i stawił się na mecz z Lotosem Wybrzeże. Po krótkiej przerwie Watt zdecydował się powalczyć w turnieju Zlata Prilba w Pardubicach. Nie zabrakło go też w finałach Elite League.
Przeczytaj także: W GTŻ Grudziądz myślą o przyszłości i szykują się do balu
Postanowił w końcu się porządnie zbadać. Diagnoza: złamany obojczyk! Nie zraził się tym. Zdecydował, że skoro do tej pory jeździł z kontuzją, to w finale EL Knock Out Cup pomiędzy Poole Pirates i Belle Vue Aces (19 i 20 października) też wystąpi!
Przyznał, że po wcześniejszych badaniach lekarze nie widzieli żadnych złamań. - Teraz, skoro i tak jeździłem ze złamanym obojczykiem, to nie robi mi różnicy, że odjadę jeszcze kilka wyścigów... - oświadczył twardziel Watt.
czyli: Wiadomości z Grudziądza
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje