Żużlowy Armagedon trwa w najlepsze. Kolejne przełożenia terminów!

Wkrajowym i światowym speedway’u trwa wielkie oczekiwanie. W tej chwili nie wiadomo, czy sezon w ogóle ruszy.

Na razie imprezy są jedynie przekładane. Przypomnijmy, że w tym tygodniu zdecydowano, że runda Grand Prix Polski nie odbędzie się 16 maja, a 8 sierpnia.

8 i 9 maja w Manchesterze miały odbyć się w finały Speedway of Nations. Ta impreza również została przełożona, nowy termin nie jest jeszcze znany.

Wspomniana na wstępie decyzja Ekstraligi Żużlowej jest już drugą w tym „temacie”. Wcześniej odwołano dwie pierwsze kolejki. W świetle nowego rozporządzenia żużlowcy PGE Ekstraligi mieliby zacząć jeździć od 1 maja, czyli od czwartej kolejki. Tego dnia zapanowano mecze Speed Caru Motoru Lublin z ROW-em Rybnik oraz Stali Gorzów z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Dwa dni później wg terminarza są mecze Mrgardena GKM-u Grudziądz z Fogo Unią Leszno i Betard Sparty Wrocław z Falubazem Zielona Góra. Skoro jednak FIModwołał imprezy SoN, które miały się odbyć później, również ten termin rozpoczęcia jazdy wydaje się mało prawdopodobny.

Przypomnijmy też, że przesunięty został start rozgrywek pierwszej i drugiej ligi. Na razie GKSŻ odwołała mecze pierwszej kolejki (4 i 5 kwietnia), ale lada chwila możemy spodziewać się komunikatu o przełożeniu kolejnych spotkań.

Przedstawiciele żużlowego środowiska prześcigają się w pomysłach na przezwyciężenie kryzysu. Jednym z nich jest ograniczenie rozgrywek do fazy zasadniczej, dzięki czemu zmniejszyłaby się liczba terminów. Niektórzy wspominają o „zamknięciu”PGE Ekstraligi, na co absolutnie nie chcą się zgodzić przedstawiciele Iligi, bo wówczas ich rozgrywki, pozbawione możliwości awansu, straciłyby sens i przekształciłyby się w serię spotkań towarzyskich. Mówi się także o propozycji, by w sezonie 2021 juniorzy mogli mieć maksymalnie 22, a nie 21 lat. Być może też światowy sezon zostanie ograniczony do rozgrywek ligowych w poszczególnych krajach oraz Grand Prix i SEC. To jednak na razie luźne pomysły. Wszyscy czekają, kiedy skończy się pandemia. Niestety, są już pierwsze straty. M. in. wogromne kłopoty popadła firma prezesa Unii Leszno Piotra Rusieckiego. Jest wielce prawdopodobne, że tytularnego sponsora straci Stal Gorzów. A na to wszystko spora część samorządów wstrzymała wypłacanie dotacji dla klubów.

W„nieciekawej”sytuacji znalazła się toruńska firma One Sport, żyjąca z organizacji imprez - cyklu SEC o indywidualne mistrzostwo Europy, indywidualnych mistrzostw świata oraz oficjalnych meczów reprezentacji Polski. O tych ostatnich można już w tej chwili praktycznie zapomnieć w tym roku.

- Co mam powiedzieć?- usłyszeliśmy od prezesa One Sport Karola Lejmana. - Siedzę w domu, zajmuję się córką i czekam na konkretne decyzje FIM. Dopiero gdy zapadną, będziemy mogli ułożyć jakiś dalszy plan działania.

Oczywiście w bardzo trudnej sytuacji znaleźli się sami zawodnicy, który nie tylko nie zarabiają, ale i nawet nie mogą trenować. Wogromne kłopoty popadli też pozbawieni dochodów ich mechanicy, którzy wystosowali dramatyczny apel, by w obecnej sytuacji pomyślano również o nich i ich rodzinach.