Wszystko rozpocząć się miało o godz. 9. Wiadomo było, że nie potrwa długo, bo już o godz. 11 działacze Polskiej Partii Pracy i związkowcy "Sierpnia 80" rozdawać mieli ulotki w Bydgoszczy, przed dyskontem Biedronka na Osowej Górze. Liczyli na rozgłos, o planowanej akcji powiadomiono zawczasu media.
Ale w placówce przy ul. Potulickiej w Nakle nikt na związkowców nie czekał. Jaki protest? jaka akcja? - pytali zdziwieni pracownicy Biedronki, w których obronie organizatorzy mieli przecież działać.
Trzy minuty przed wyznaczoną porą pod market zajechały dwa auta ze związkowcami z Bydgoszczy. Nie weszli do sklepu, stanęli przed wejściem w czerwonych kubrakach z napisem Wolny Związek Zawodowy Sierpień 80.
Nielicznym klientom - z racji wczesnej pory i deszczu - rozdawali "Kurier Związkowy" i kartkę z protestem, w którym żąda się wykluczenia sieci Biedronka ze sponsorowania Euro 2012. - Proszę sobie poczytać w domu, bo jest źle - zachęcali klientów dyskontu. W oczy rzucał się tytuł czołówki - "Fortuny na wyzysku".
- Tak, tak, jest źle, emerytury mam tylko 600 złotych - odpowiedziała starsza pani. Inni brali ulotki w milczeniu.
- Proszę odejść, inaczej wezwę kierownika - poprosiła jedna z pracownic marketu. 7-osobowa grupa związkowców pozostała jednak na miejscu. Zapewniali, że są tu, bo prosili ich o to pracownicy sieci z Nakła, ale tych pod sklepem nie było. Inni handlowcy także nie przyłączyli się do akcji. O jej cel pytali tylko dziennikarze...
O to związkowcom chodziło?
Czytaj e-wydanie »