Mężczyznę, który pracował w chełmińskiej jednostce wojskowej, poszukiwała policja, strażacy i żołnierze.
Matka 28-latka niepokoiła się, bo syn wyszedł o godz. 17.00 i do 3.00 w nocy nie wrócił do domu. Już o godz. 4.00 mundurowi rozpoczęli poszukiwania. Przeszukiwano obszar wzdłuż Wisły - kilometr w stronę Powiśla i dwa kilometry w górę rzeki. Strażacy szukali pływając pontonem, pozostali - idąc brzegiem.
Znaleźli ciało na Kępie Panieńskiej, w okolicy poligonu wojskowego.
Przeczytaj również: Mężczyzna, którego ciało wyłowiono z Wisły pod Bydgoszczą, pochodził z Torunia
- Lekarz wykluczył udział osób trzecich, ale zwłoki zabezpieczono - mówi Anita Zielińska, p.o. oficera prasowego KPP w Chełmnie.
Dziś po południu zaplanowano sekcję zwłok w Białych Błotach. - Musimy ustalić, czy zgon nastąpił przez utoniecie czy na przykład mężczyzna zmarł na skutek innej choroby i ktoś wrzucił go do wody - informuje Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej Prokuratury Rejonowej. - W związku z tym, że są wątpliwości, czy zmarł bezpośrednio przez utonięcie, trzeba ustalić tło tego zdarzenia. Przesłuchani zostaną między innymi członkowie rodziny.
Czytaj e-wydanie »