Spis treści
- Zwolnienia lekarskie po alkoholu budzą kontrowersje
- L-4 przez kaca na Kujawach i Pomorzu - dane
- Renta alkoholowa - w jakich przypadkach?
- Renta przez choroby po alkoholu - kwoty
- Na innych zwolnieniach też nie mogą utrzymać pionu
- Polacy piją coraz więcej - liczby to pokazują
- W innych krajach piją jeszcze więcej. Gdzie?
Niezdolnym do pracy z powodu nadużycia alkoholu lekarz wystawi zwolnienie z kodem "C". Jednak bywa i tak, m.in. w naszym regionie, że również chorzy na co innego nie są w stanie utrzymać pionu.
Zwolnienia lekarskie po alkoholu budzą kontrowersje
- To chyba jakaś kpina, żeby cała reszta pracowników w tym kraju harowała, a taki pijak będzie sobie siedział w domu i jeszcze mu za to zapłacą. Napiszcie, proszę, że to żart - komentuje pan Piotr z Bydgoszczy, ale to jedna z wielu podobnych opinii, ponieważ zwolnienia lekarskie spowodowane piciem bez umiaru budzą kontrowersje.
To nie są żarty.
L-4 przez kaca na Kujawach i Pomorzu - dane
W zeszłym roku polscy lekarze wystawili 6,6 tys. „L-4” dla 5,6 tys. osób ubezpieczonych w ZUS z powodu niezdolności do pracy spowodowanej nadużyciem alkoholu (kod C).
- W naszym województwie było 300 mieszkańców, którym przynajmniej raz w 2023 roku lekarz wystawili takie zwolnienia - informuje Krystyna Michałek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie kujawsko-pomorskim. - Mówimy o 300 zaświadczeniach i 2,9 tys. dniach absencji chorobowej.
Dodajmy, że na podstawie art. 16 ustawy zasiłkowej, prawo do zasiłku chorobowego nie przysługuje za okres pierwszych 5 dni niezdolności do pracy, jeżeli w zaświadczeniu o czasowej niezdolności do pracy, zamieszczony jest kod literowy „C”, czyli nadużycie alkoholu).
Renta alkoholowa - w jakich przypadkach?
Przypomnijmy, że również z powodu nadużywania napojów wyskokowych można dostać rentę alkoholową, choć to potoczne określenie, które nie jest terminem prawnym, jednak jest powszechnie używane.
Przepisy mówią, a konkretnie art. 12 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, że osoba niezdolna do pracy to taka, która całkowicie lub częściowo straciła zdolność zarabiania z powodu naruszenia sprawności organizmu. Ustawa absolutnie nie wyklucza osób z problemami alkoholowymi, z możliwości ubiegania się o takie świadczenia, ich stan zdrowia wskazuje, że są niezdolne do pracy.
Oczywiście, sama diagnoza alkoholizmu nie wystarcza do uzyskania renty. Najważniejsze, że to właśnie alkoholizm spowodował schorzenia, które uniemożliwiają pracę, a jest to m.in. przewlekłe zapalenie trzustki i inne poważne komplikacje zdrowotne związane piciem bez umiaru.
Renta przez choroby po alkoholu - kwoty
Od marca, po waloryzacji:
- najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wynosi 1780,96 zł brutto,
- a z tytułu częściowej niezdolności do pracy 1335,72 zł brutto.
Szacunkowo rentę alkoholową może pobierać 3 tys. Polaków w wieku 51 lat (średnia wieku według resortu pracy). Trudno o szczegółowe dane, bo rencistów nie dzieli się na tych, którzy otrzymują świadczenie z powodu chorób będących efektem nadużywania alkoholi i pozostałych. Łatwiej wskazać osoby na zwolnieniach lekarskich z tego powodu, ponieważ są one oznaczone kodem „C”.
Na innych zwolnieniach też nie mogą utrzymać pionu
Niepokoją natomiast dane z kontroli wszystkich zwolnień lekarskich. Okazuje się bowiem, że co piąty pracownik na „L-4” innym niż z powodu nadużycia alkoholu, był pod jego wpływem.
Pracownicy tłumaczyli się np. wypiciem kilku piw, jednego piwa dzień wcześniej lub spożyciem tylko „setki”. Co więcej, niektórzy z nich podczas kontroli chwiali się na nogach i nie byli w stanie utrzymać pionu.
Takie przypadki są również na Kujawach i Pomorzu - alarmuje ZUS.
- Rzeczywiście, podczas kontroli zwolnień lekarskich okazało się, że część osób nie była trzeźwa - mówi Krystyna Michałek.
Jeśli podczas takiej zostanie stwierdzone, że osoba spożywała alkohol, zostanie pozbawiona prawa do zasiłku chorobowego za cały okres zwolnienia.
Polacy piją coraz więcej - liczby to pokazują
W ciągu 20 lat w Polsce spożycie napojów spirytusowych wzrosło prawie dwukrotnie i wynosi 3,8 litra na mieszkańca, a piwa o ponad 25 litrów na głowę - wynika z badań przeprowadzonych przez PARPA (Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych).
Alkohol towarzyszy nam podczas oficjalnych spotkań służbowych, w trakcie uroczystości rodzinnych, na grillu w ogródku i - jak się okazuje - coraz częściej także podczas choroby.
75 proc. spożywanego alkoholu to piwo. Następnie najczęściej wybierane są wódka (9,6 proc.) i wino (8,7 proc.). Polacy rzadziej sięgają pozostałe napoje alkoholowe, jak whisky (3,7 proc.), rum (1,9 proc.) czy tequila (0,1 proc.).
Klientów wcale nie odstraszają ceny alkoholu.
- Jeśli kogoś nie stać na coś droższego, ma bardzo, ale to bardzo duży wybór tańszych trunków - komentuje sprzedawca w sklepie monopolowym.
W innych krajach piją jeszcze więcej. Gdzie?
Jednak nasz kraj wcale nie jest w czołówce w ilości spożywanego alkoholu w Europie. Pierwsze trzy miejsca w tym niechlubnym rankingu zajmują Czesi, Łotysze i Mołdawianie. Polskę wyprzedzają też Niemcy, Litwa, Hiszpania czy Francja. Najmniej piją w Macedonii, Albanii i Norwegii.
