W ramach przygotowań do mistrzostw Europy Polki rozegrały trylogie sparingów z Turczynkami, z których dwa wygrały. Optymizmu przed turniejem nie brakowało - w końcu Biało-Czerwone zajęły nie dawno 3. miejsce w Lidze Narodów.
W piątek nerwy były obecne tylko przez połowę pierwszego seta, gdy Słowenki utrzymywały się przy prowadzeniu i odpierały ataki Polek. Tylko do stanu 13:12 - od tego momentu Biało-Czerwone wygrały 13 z kolejnych 18 piłek i zdominowały rywalki. Seta wygrały 25:19.
W drugiej partii przewaga Polek była jeszcze bardziej widoczna. Tym razem prowadziły praktycznie od samego początku do końca. Oprócz remisów 0:0 i 1:1 przez resztę seta Słowenki nieporadnie goniły wynik. Seta przegrały do 14.
Trzecia partia wydawała się już być tylko formalnością. Podobnie jak w drugim secie, Polki prowadziły nieprzerwanie od stanu 2:1. W większości było to różnicą 3-4 punktów, choć zdarzyło się, że Słowenki doskoczyły je na jedno "oczko". Ostatecznie Biało-Czerwone odskoczyły na 6 punktów (24:18) i wykorzystały drugą z sześciu piłek meczowych, wygrywając seta 25:19.
Teraz reprezentację Stefano Lavariniego czeka dzień przerwy od meczów. Na parkiet Polki wrócą w niedziele, kiedy zmierzą się z Węgrami. Ostatni raz obie reprezentacje grały ze sobą w 2017 roku - wówczas Polki wygrały 3:1, właśnie podczas mistrzostw Europy.
W poniedziałek Polki zagrają natomiast z Serbią, we wtorek z Belgią, a w czwartek z Ukrainą.
