https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięzca... walki z rakiem

Rozmawiał Roman Laudański
Katarzyna Gulczyńskaprezes Fundacji "Pokonaj raka”
Katarzyna Gulczyńskaprezes Fundacji "Pokonaj raka”
Rozmowa z Katarzyną Gulczyńską, prezes Fundacji "Pokonaj raka", która współpracowała z fundacją Livestrong Lance'a Armstronga.

- Media spekulują na temat Lance'a Armstronga, zdyskwalifikowanego za doping siedmiokrotnego zwycięzcy wyścigu kolarskiego Tour de France. Wasza fundacja współpracowała z jego fundacją Livestrong. Po aferze dopingowej ocenia go pani inaczej?

- To, co osiągnął, było niebywałe, ale i kontrowersyjne. Nie nam - osobom zdrowym - oceniać takich ludzi. To, co się stało, czyni Armstronga bardziej realnym, namacalnym człowiekiem. A może i bardziej śmiertelnym. Człowiek popełnia błędy, a naszym zadaniem jest przebaczać. Armstrong jest dla mnie superfacetem i wzorem dla wszystkich, którzy wygrali walkę z rakiem.

Przeczytaj także:Bydgoska fundacja "Zdrowie dla Ciebie" odwołuje się od decyzji NFZ

- Czyli nie przekreśliła go pani?

- Absolutnie! Najświętszą osobą za naszego życia był Jan Paweł II. Czy nie przymykał oczu na to, co złego działo się w Kościele? A jest dla nas wzorem. Każdy z nas ma w sobie kodeks moralności. Jeśli papież zdawał sobie sprawę z tego, co działo się w Kościele i nie reagował, to - według mnie - czyni go bardziej prawdziwym. To, co stało się z Armstrongiem, nie przekreśla go zupełnie jako człowieka. Jako sportowiec wykazał się pychą w sercu, ale w tym sporcie pewnie nie ma czystych ludzi. Słyszałam, że gdyby za doping miano odebrać wszystkie medale z Tour de France, to pierwszy, który nie brał, przekroczyłby metę na ósmej lub dziesiątej pozycji. Nie wiem, ile jest w tym prawdy? Niestety, kolarze brali, ale pytanie: kto na to pozwalał i kto tak naprawdę za tym stał? Moim zdaniem tego nie wymyślili zawodnicy, ale ludzie, którzy dzisiaj są anonimowi. Ktoś przecież kręcił całym procederem dopingowym.

- Na czym polegała współpraca między waszą fundacją o Livestrong Armstronga?

- Nie mogłam używać logo Livestrongu, bo według ich statutu musiałabym najpierw przekazać pieniądze na rzecz ich fundacji. Powiedziałam im, że z Polski nie dostaną pieniędzy, bo to nasi chorzy potrzebują pomocy. Chociaż rak nie zna granic i paszportów, nie rozróżnia koloru skóry. Choroba nowotworowa jest równa dla wszystkich. Można tylko sobie ulżyć w cierpieniu.

- Jakie macie najbliższe plany?

- Za dwa tygodnie podopieczni Fundacji "Pokonać raka" wylatują do Argentyny, by wejść na szczyt Aconcagua mający wysokość 6960 m npm. To część większego projektu "Szczyt życia". Na wyprawę pojadą m.in. jedna z amazonek, która zdobyła już Kilimandżaro oraz Wojtek Samp, który wygrał walkę z rakiem pnia mózgu. Wojtek był już na Mont Blanc.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska