Kobieta, która stała się bohaterką piątkowej konferencji Donalda Tuska, została uznana przez sąd winną popełnienia wykroczenia polegającego na umieszczaniu afiszu w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Chodziło o przeklejenie do ściany urzędu kartek z napisami "PiS = drożyzna", "PiS = inflacja 8 proc." i "PiS = prąd + 24 proc.". Sąd wymierzył jej karę nagany i odstąpił od grzywny.
"Zostawcie w spokoju zwykłych ludzi"
– Pani Ewa kilka dni temu została skazana przez sąd za rozwieszenie na drzwiach urzędu ulotki o treści "PiS=DROŻYZNA". Nie możemy pozwolić na to, żeby w Polsce krępować usta zwykłym obywatelom, którzy mówią oczywiste rzeczy o drożyźnie – podkreślał w Myślenicach lider PO.
Zwracając się do rządzących dodał: "Jeśli chcecie ścigać tych, którzy głośno mówią o tym, że Wasze rządy oznaczają drożyznę, to jestem do dyspozycji. Zostawcie w spokoju zwykłych ludzi. Możecie zacząć ścigać mnie za mówienie prawdy".
Kim jest "pani Ewa"?
Nie trzeba było długo czekać, aby okazało się, że "zwykła obywatelka" to Ewa Wincenciak-Walas, działaczka Platformy Obywatelskiej, która na początku czerwca otworzyła biuro poselskie w Myślenicach. W wydarzeniu brał udział m.in. Borys Budka.
Nie możemy pozwolić na to żeby w Polsce krępować usta zwykłym obywatelom, którzy mówią oczywiste rzeczy o drożyźnie – mówił w piątek w Myślenicach Donald Tusk, stając w obronie "pani Ewy", skazanej za rozwieszanie wymierzonych w PiS ulotek. Media szybko ustaliły, że "pani Ewa" to nie "zwykła obywatelka" a działaczka PO.
Na fakt, że kobieta jest przewodniczącą PO w powiecie myślenickim zwrócił uwagę szef portalu TVP.Info Samuel Pereira.
TVP.Info, Twitter
