https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie na odjeździe Gdzie szukać pomocy? Rodzaje narkotyków, jak je rozpoznać:

Kamil Sakałus
Rozmowa krótka, jeden gest. Wiedziałem już, że towar pewny jest - śpiewał nieżyjący już Ryszard Riedel, wokalista grupy Dżem. W Toruniu krótkie rozmowy kończące się kupnem z dilerami o towarze odbywa coraz więcej ludzi, z każdym rokiem młodszych.

     Do kamienicy przy ul. Strumykowej przychodzą rodzice, przyjechali dobrymi samochodami, inni dotarli pieszo albo komunikacją miejską. Ich dzieci mają problem. - Narkotyki są wszędzie. Biorą dzieci z dobrych, bogatych domów jak i biednych. Po środki odurzające sięgają młodzi ludzie z blokowisk, jak i ci z Brzeziny czy eleganckich willi w Kaszczorku. Tutaj nie ma żadnej reguły - opowiada Agnieszka Kasprzycka, terapeutka od dwudziestu lat zajmująca się problemem narkotyków, obecnie pracuje w stowarzyszeniu "Powrót z U".
     Tysiące po inicjacji
     
Uczniów szkół średnich z województwa, w tym Torunia przebadała organizacja działająca przy Radzie Europy. Wyniki ankiet są szokujące. 14,5 procent pierwszoklasistów przyznało, że miało już kontakt z marihuaną. Gdy o to samo zapytano trzecioklasistów, TAK - odpowiedziało 22 procent. - Oznacza to, że co piąty licealista sięgnął po narkotyki. Ta statystyka oznacza konkretnych ludzi, w samych Toruniu będzie ich kilka tysięcy - alarmuje Grzegorz Kasprzycki, pełnomocnik Zarządu Województwa ds. uzależnień. - Problem staje się coraz poważniejszy. I nie jest to żaden wymysł mediów, ale fakty. W 1995 roku gdy przeprowadzono podobne badania do kontaktu z marihuaną przyznawało się do 8 procent pierwszaków, i do 11 procent trzecioklasistów. Czyli mamy wzrost dwukrotny.
     **_Nartotykowy, Toruń akademicki
     W Toruniu, mieście akademickim - co przyznają obaj nasi rozmówcy - problem narkotyków jest zdecydowanie większy niż w innych miastach regionu. Z ostatnio opublikowanych badań, które odbyły się w ramach programu "Uczelnie wolne od...", do kontaktu z narkotykami przyznało się
40 procent żaków**. Na UMK studiuje 35 tysięcy ludzi. Prosty rachunek matematyczny nie pozostawia złudzeń - 14 tysięcy sięgnęło już po narkotyki. Gdyby te 14 tysięcy dodać do 20 procent uczniów szkół średnich mających za sobą kontakt ze środkami odurzającymi wyjdzie ogromna liczba. Inicjacja najczęściej polega na zapaleniu marihuany, czyli popularnej trawki. Studenci sięgają po amfetaminę, która pozwala się lepiej skupić, poprawia pamięć. Żniwa dilerzy mają przed egzaminami wstępnymi, w czasie sesji oraz gdy w szkołach średnich odbywają się matury. Tak ogromną liczbę ludzi, musi ktoś zaopatrywać. Działają więc wyspecjalizowane gangi w których na samym dole znajdują się drobni dilerzy. - _Handlują albo dla pieniędzy, albo dla darmowej działki. Z naszego lokalnego podwórka znam przypadki, że młody człowiek zaczął dilować bo sam bowiem wpadł już w nałóg. Hurtownik zapewniał mu porcję dla niego, pod warunkiem, że rozprowadzi określoną ilość towaru
- opowiada Kasprzycki.
     Policja nie widzi?
     
Ogromnego problemu narkotyków wokół których działa dobrze zorganizowany przemysł nie widać w policyjnych działaniach. Jak nas poinformowała Lilianna Kruś-Kwiatkowska, oficer prasowy toruńskiej policji od stycznia do maja wszczęto tylko 55 spraw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Policja chwali się wysoką wykrywalnością - 87,3 procent. Problem jednak w tym, że do jednego worka wrzuca się chłopców, których na ulicy wylegitymował patrol, a w kieszeni mieli pół grama marihuany, jak i hurtowników. Tych pierwszych łapie się zdecydowanie więcej. - Stosowanie narkotyków stało się elementem kultury młodzieżowej i jest niemal powszechnie akceptowane w tym środowisku - podkreśla Kasprzycki.
     Efekt tej akceptacji jest taki, że w wielu pubach i klubach ludzie palący marihuanę, albo wciągający amfetaminę specjalnie się z tym nie kryją. Tego policja naturalnie nie widzi. Jeszcze żaden właściciel takiego lokalu nie miał problemów za przymykanie oka na narkotyzowanie się w jego klubie.
     Grzegorz Kasprzycki dzieli toruńskich narkomanów na trzy grupy. Pierwsza, "na wymarciu" to tzw. heroiniści. Są to ludzie, którzy od lat biorą polską heroinę. Wytwarza się ją z maku i później wstrzykuje do żył. Przy używaniu brudnych igieł i strzykawek jest to najprostsza droga do zarażenia się wirusem HIV, który wywołuje AIDS. - Wszyscy pamiętamy, że jeszcze kilka lat temu na toruńskich ulicach było widać wyniszczonych przez heroinę ludzi. Zabrało ich AIDS, odeszli z powodu ogromnych spustoszeń w organiźmie jakie powoduje heroina - mówi Agnieszka Kasprzycka.
     Przejście na heroinę?
     
Kolejni sięgają po narkotyki okazyjnie, podczas dyskotek i imprez. Tutaj króluje ekstaza i LSD. - Wzrasta jednak liczba biorących do niedawna jeszcze niedostępną kokainę i bardzo drogą heroinę do palenia. Oba środki bardzo silnie uzależniają. Gdy nie możemy żyć bez odjazdu, zrobi się wszystko by dostać kolejną działkę. Z czasem, gdy przestanie starczać pieniędzy, ci ludzie przerzucą się na polską heroinę - obawia się Grzegorz Kasprzycki.
     Trzecia grupa, to ludzie biorący amfetaminę. - Głównie studenci, uczniowie przed maturami, a coraz częściej pracownicy firm biorący udział w wyścigu szczurów, żyjący w ogromnym stresie i tempie, przed którymi stawia się ogromne wymagania - tłumaczy.
     Obniża się wiek
     
Agnieszka Kasprzycka opowiada, że gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś ją zapytał torunianie w jakim wieku sięgają po raz pierwszy po środki odurzające odpowiedziałaby, że 17-latkowie (częściej chłopcy, niż dziewczyny). - Młodzież nam jednak dorośleje. Po utworzeniu gimnazjów ten wiek się obniżył do 16 lat, a nawet 15 lat - mówi z trwogą. - Przychodzą do mnie rodzice, którzy pod koniec roku dowiedzieli się, że ich dziecko nie zdało do następnej klasy. Okazuje się, że miało problem z narkotykami, którego wcześniej nikt nie potrafił dostrzec. Rodzice np. co tydzień dawali pieniądze, bowiem ich syn twierdził, że z klasą idzie do kina. Oczywiście w żadnej szkole raz w tygodniu na filmy się nie chodzi, a pieniądze trafiły do kieszeni dilera - opowiada Kasprzycka. - By młodemu człowiekowi pomóc rozwiązać problem konieczna jest terapia. Musi wziąć w niej udział również ojciec i matka. Cudów nie ma, nikt z dnia na dzień nie stanie się czysty, ale przy wsparciu się z tego wychodzi.
     **_Powszechna dostępność
     Specjaliści zajmujący się problemem narkotyków zwracają uwagę na problem, który budzi największą grozę. - _Tylko 35 procent pierwszoklasistów uważa kupienie marihuany za bardzo trudne, a 42 procent, że nabycie kokainy jest ciężkie. W trzecich klasach problem z zakupami miałoby jeszcze mniej ankietowanych. Dostępność jest przerażająca
- podkreśla Kasprzycki.
     [email protected]
     ramka 1
     n Towarzystwo Profilaktyki i Przeciwdziałania Uzależnieniom, ul. Strumykowa 4, telefon 652-23-94
     n Stowarzyszenie "Powrót z U", ul. Strumykowa 4, telefon 622-62-14
     n Ogólnopolski telefon zaufania: 0801-199-990
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska