Herbaciane róże w olbrzymim wiklinowym koszu były tylko jednym z wielu bukietów, którymi obsypano dostojną jubilatkę. Pani Franciszka, drobna staruszka, na wózku cieszyła się z miłości jaką otoczyli ją bliscy, nie tylko tego uroczystego dnia.
Najstarsza mieszkanka gminy Lniano mieszka w Wętfiach. Tu się też urodziła jako siódme dziecko w rodzinie państwa Guzowskich. Po niej na świat przyszło jeszcze czworo dzieci. Razem chowało się siedmiu chłopców i cztery dziewczynki. Kiedy dorośli tylko trzej bracia założyli własne rodziny. Pozostali czterej i wszystkie dziewczynki zostali pannami i kawalerami do wzięcia. - Przez całe swoje długie lata życia, bo wszyscy dożywali ponad 90 lat - mówi Władysława Guzowska, żona bratanka pani Franciszki. Jej mąż, pan Kazimierz jest dla pani Franciszki synem, którego sama nie miała. - Żyję z nią już 48 lat, wychowuje mnie od czasu, gdy skończyłem cztery latka - mówi Kazimierz Guzowski. - I dlatego jest ona dla mnie jak matka.
_I dlatego też, mimo że pani Franciszka nie miała własnych dzieci i nie dochowała się wuncząt, w sobotę otoczona była rodziną, która zjechała się do Wętfii z całej Polski. Uroczysty obiad w remizie strażackiej poprzedziła msza święta. Ksiądz proboszcz specjalnie tu ją odprawił, żeby jubilatka mogła w mszy uczestniczyć. - I był to dla niej chyba najpiękniejszy prezent, bo od dawna niestety nie może dojechać do kościoła - mówi pani Władysława. - A jest bardzo religijna, z różańcem i pisemem święty się nie rozstaje.
_I dzięki wierze w Boga, wierzy, że dożyje jeszcze przynajmniej 101 urodzin, czego i my pani Franciszcze bardzo serdecznie życzymy.
100 herbacianych róż
Tekst i fot. Agnieszka Weissgerber

Taki bukiet dostała od jedego z człoków rodziny pani Franciszka Guzowska, która w minioną sobotę onchodziła hucznie swoje setne urodziny.