Do wypadku doszło 14 lipca 2015 roku w Steklinku (gmina Czernikowo, powiat toruński). 11-letni Kacper Paradowski wyjechał z domu na rowerze. Na wiejskiej drodze uderzyło w niego auto, za którego kierownicą siedział 21-letni wówczas Stanisław G. Mężczyzna był po spożyciu alkoholu, nie posiadał nigdy uprawnień do prowadzenia samochodu, na dodatek miał sądowy zakaz prowadzenia jakichkolwiek pojazdów. Chłopiec niestety na skutek odniesionych obrażeń zmarł.
Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Lipnie. Ten wydał wyrok uniewinniający. Uznał bowiem, że nie można było uniknąć wypadku, bo dziecko wjechało pod koła samochodu. Wpłynęły trzy apelacje od tego wyroku: jedną złożył prokurator, drugą adwokat ojca chłopca, a trzecią pełnomocnik matki. Dzisiaj (8 listopada) Sąd Okręgowy we Włocławku uznał, że wyrok był wadliwy i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez lipnowski sąd.
Sąd Okręgowy w uzasadnieniu podkreślał, że biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa stwierdzili, że sposób prowadzenia pojazdu przez Stanisława G. przyczynił się do skutku wypadku. Gdyby mężczyzna prowadził samochód w sposób prawidłowy, to obrażenia chłopca byłyby lżejsze. Opinię tę znał sąd pierwszej instancji.
Zadowolenia z decyzji Sądu Okręgowego we Włocławku nie kryje ojciec Kacpra.
- Cieszymy się z panem mecenasem, że sąd drugiej instancji stwierdził, że sąd pierwszej instancji popełnił błąd - mówił Paweł Paradowski, ojciec Kacpra w rozmowie z dziennikarzami. - Nie mam wątpliwości, że to Stanisław G. jest odpowiedzialny za śmierć mojego syna. Liczę na sprawiedliwy wyrok. Liczę, że sprawca jak najwięcej czasu spędzi za kratkami. Każdego dnia wracam do zdarzenia sprzed ponad czterech lat, kiedy zginął mój syn. Musimy czekać, aby w końcu jakaś sprawiedliwość była.
- Przekaz jest jasny, należy przypisać odpowiedzialność karną oskarżonemu - mówił Mariusz Lewandowski, adwokat ojca Kacpra. - Liczymy na sprawne postępowanie, bo tak naprawdę jesteśmy w połowie drogi.
Sprawę będziemy monitorować.
