Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"2-latek wyszedł na dwór. Przez ponad pół godziny mama nie zauważyła, że go nie ma"

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Bezpieczeństwo dziecka to podstawa - tyle teoria. Rzeczywistość bywa różna
Bezpieczeństwo dziecka to podstawa - tyle teoria. Rzeczywistość bywa różna Grzegorz Galasiński/zdjęcie ilustracyjne
Bydgoszczanin zauważył na dworze chłopczyka. - Miał 2, może 3 latka i był bez opieki. Gdy nadal nikt nie pojawił się przy nim, zawiadomiłem policję. Czekałem 1,5 godziny. Nie przyjechała - mówi pan Tomasz. Funkcjonariusze przedstawiają inną wersję.

Zobacz wideo: Takie są kary dla pijanych kierowców.

Bydgoszcz, sobota (17 lipca), około godz. 14.30. Pan Tomasz był na Wzgórzu Wolności. Gdy mijał wieżowiec, zobaczył chłopca. - Bawił się w kałuży, mając ubrane duże męskie buty. Wyglądał na 2-3 latka. Nikogo dorosłego z nim nie było. Chłopczyk nie umiał powiedzieć, gdzie są rodzice. Może za malutki i speszony.

Mężczyzna odczekał chwilę. Nadal rodzice lub opiekunowie się nie pokazali. Jedynie lokatorzy bloku wypatrywali przez okna. Też wcześniej nie widzieli matki czy ojca malucha. - Zadzwoniłem na numer alarmowy 112 - kontynuuje bydgoszczanin. - Podałem lokalizację oraz swoje dane. Kobieta, przyjmująca zgłoszenie, kazała czekać. Czekałem, nie tracąc chłopca z widoku.

W tym czasie kilkulatek, widząc, że nieznajomy wciąż stoi w pobliżu, chyba poczuł się nieswojo. Przerwał zabawę. - Zaczął szukać drogi powrotnej - dodaje pan Tomasz. - Krążył, ja za nim. Wreszcie spostrzegł samochód. Powiedział, że to jego mamy i ruszył w stronę auta.

Samochód stał pod domem.

- Dochodziła 15.00, jak dziecko weszło do budynku - opowiada czytelnik. - Ja za nim. Drzwi były uchylone. Pokazała się w nich mama chłopca. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że synek opuścił mieszkanie.

Czytelnik później czekał na zewnątrz na funkcjonariuszy. - Stałem do około 16.00. Nie przyjechali.

Droga powrotna do domu

Mężczyzna przypuszcza, że matka była zajęta w domu i poprosiła starszego syna o popilnowanie młodsze­go. Malutki po chwili wyszedł z mieszkania. - Tyle się mówi, żeby pilnować dzieci. Chłopczyk bawił się jakieś 30 metrów od domu - szacuje pan Tomasz. - Na szczęście odnalazł drogę powrotną. Mama stanęła w progu, na pewno była trzeźwa. Po powrocie synka zorientowała się, że przedtem opuścił mieszkanie. Jej starszy syn, czy też to był inny nastoletni krewny, który miał zająć się brzdącem, też nie zauważył zni­knięcia.

Bydgoszczanin, jeszcze zanim chłopiec dotarł do mieszkania, wezwał policję. - Gdy mały wracał do domu, a ja za nim, to na miejscu została pani, która była świadkiem zdarzenia. Na funkcjonariuszy czekałem nadaremnie łącznie 1,5 godziny. Wreszcie odjechałem.

Podkom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy wyjaśnia: - O godz. 14:49 policjanci ze Szwederowa otrzymali z CPR zgłoszenie dotyczące 3-letniego chłopca przebywającego bez opieki. Na miejscu byli o 15:08. Opatrolowali wskazaną okolicę oraz ulice przyległe i nie zastali dziecka, ani zgłaszającego. Rozpytali osoby w okolicy, mogące być świadkami zdarzenia. Nie potwierdziły opisywanych okoliczności. Nie było już wtedy kontaktu telefonicznego ze zgłaszającym. Po pewnym czasie policjanci ponownie do niego dzwonili, wówczas mówił, że niczego nie zgłaszał. Sprawą zajął się dzielnicowy. Dotarł do rodziny, gdzie kobieta potwierdziła, iż interwencja w sobotę dotyczyła jej 6-letniej córki, która w okolicy domu była w towarzystwie 14-letniego brata. Jak podkreśliła matka, dzieci były pod jej stałym nadzorem. Kobieta oświadczyła też, że za jej córką do miejsca zamieszkania przyszli dwaj mężczyźni, od których wyczuwalna była woń alkoholu. Mogli to być zgłaszający wcześniejszą interwencję.

Mężczyzna zarzeka się, że jego wersja jest prawdziwa i że to był 2- albo 3-letni chłopiec.

Podobne przypadki zdarzają się w województwie kujawsko-pomorskim. 3-latek spacerował po pasie na obwodnicy Wąbrzeźna. Kierowcy go dostrzegli. Zaalarmowali policję. Okazało się, że mały był z ojczymem, ale chciał pójść do mamy.

Maluch przed maską samochodu

Kolejny incydent - znowu z chłopcem, i znowu w wieku 3 lat, lecz tym razem z Chełmna. Funkcjonariusze informowali: - Kierowca zauważył nagle przed maską małe dziecko. Wyhamował. Chłopiec był w samym pampersie. Nie umiał powiedzieć, jak ma na i­mię i gdzie mieszka. Mężczyzna zadzwonił na policję.

Niespełna 2 godziny później kobieta zgłosiła zaginięcie dzie­cka. Syn prawdopodobnie obudził się, jak pozostali domownicy spali, wszedł na sza­fkę przy oknie, otworzył je i wyszedł z mieszkania usytuowanego na bardzo niskim parterze.

Zgłoszenie zaginięcia dziecka

W Fundacji Itaka radzą, co robić, gdy dziecko zniknie. - Zgłoś zaginięcie jak najszybciej. Weź aktualne zdjęcie dziecka. Przypomnij sobie, w co było ubrane lub sprawdź, czego brakuje w jego garderobie. Przekaż policji wszy­stkie informacje, nawet te, które mogą wydawać się mało istotne bądź są wstydliwe, np. związane z trudną sytuacją w domu.

Czasem maluchy są z rodzicami, ale bez należytej opieki. Pijana 33-latka nocą spacerowała z roczną córką po Bydgoszczy. Dziewczynka trafiła do placówki opiekuńczo-wychowawczej, mama do komisariatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska