Oprócz kary finansowej bydgoski klub zobowiązał się przeprosić arbitra z Łodzi. To kończy całą niezręczną sytuację, która miała miejsce. - Komisja Ligi powołała się na artykuł 110 regulaminu dyscyplinarnego, który mówi o naruszeniu norm etyczno - moralnych - wyjaśnia Waldemar Gojtowski, menedżer d/s komunikacji Ekstraklasy SA. - Usilnie pracujemy nad tym, by wartość medialna i marketingowa spółki była coraz wyższa. Zmieniliśmy logo, kolorystykę i stronę internetową. Umieszczenie takiego baneru na stronie oficjalnej jednego z udziałowców spółki negatywnie wpływa na postrzeganie całej Ekstraklasy SA. - tłumaczy Gojtkowski, który nie chciał zdradzić ile będzie musiał zapłacić Zawisza za publikację na stronie baneru.
Czytaj też: Prezes Zawiszy Bydgoszcz: Jakość musimy przekuć w lepsze wyniki
KOMENTARZ:
KOMENTARZ:
Radosław Osuch nigdy niczego nie owijał w bawełnę i nie trzymał języka za zębami. Od dawna mówił prosto i jasno co myśli o arbitrach. Taki ma styl. Jednak z banerem przesadził. Szkoda, że wcześniej nie zdecydował się na publikację oświadczenia i materiału wideo z błędami sędziego Pskita. To przyniosłoby o wiele lepszy skutek niż wspomniany baner.
Jak udało się nam ustalić będzie to 30 tysięcy złotych. To jedna z wyższych kar. Widełki zaczynały się od 5 tysięcy. Jednak członkowie Komisji Ligi zdecydowali się mocno podnieść wysokość kary.
Na posiedzeniu nie było nikogo z władz Zawiszy. Zostało przesłane specjalne pismo wyjaśniające, dlaczego baner pojawił się na stronie klubu. Włodarze klubu zobowiązali się do jego zdjęcia i zamieszczenia przeprosin sędziego Pskita. Krótko po południu feralny napis zniknął ze strony.
Jak udało się nam ustalić Bogusław Biszof, prezes Ekstraklasy SA, wysłał w środę rano specjalne pismo do Anity Osuch, pani prezes Zawiszy z prośbą o usunięcie baneru. Wcześniej apelowały o to m.in. władze Bydgoszczy, która jest mniejszościowym udziałowcem w spółce Zawisza Bydgoszcz SA
Przypomnijmy, że pomarańczowy baner z napisem "Fryzjer sędzia Pskit zaprasza do Łodzi" ukazał się na stronie klubowej w poniedziałek. Oficjalnie reklamę za 200 zł o takiej treści wykupił kibic. W sobotę Zawisza zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:2 mimo, że prowadził 2:0. Radosław Osuch, właściciel Zawiszy, w ostrych słowach skrytykował postawę sędziego Pskita, zarzucając mu szereg błędów.
Krótko po ogłoszeniu wyroku Komisji Ligi na stronie Zawiszy ukazało się oświadczenie Radosława Osucha, w którym czytamy, m. in.: "Od ponad dwóch lat walczę o uczciwość w polskiej piłce i ciągle mam nadzieję, że będzie wygrywał lepszy, a sędziowie piłkarscy będą "niewidoczni" w każdym meczu, co oznacza, że bardzo dobrze wywiązali się ze swojej pracy, za którą im w końcu płacimy, właśnie my właściciele klubów". W oświadczeniu podkreśla, że niejednokrotnie na własnej skórze przekonał się, że po tendencyjnym sędziowaniu nie było żadnych konsekwencji dla nieuczciwego sędziego.
Dodaje, że jest zszokowany opinią Zbigniewa Przesmyckiego, szefa sędziów, o bardzo dobrym prowadzeniu meczu Zawisza - Podbeskidzie przez arbitra z Łodzi. Na potwierdzenie swych słów podłączył materiał wideo, na którym wyliczył aż 11 błędów sędziego Pskita.