Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w miniony poniedziałek, ok. godz. 18:40. Z drugiego piętra bloku na Rubinkowie wypadł sześcioletni chłopiec. Tuż przed zdarzeniem sześciolatek bawił się ze swoim bratem. - Prawdopodobnie chłopiec wszedł na parapet i oparł się o moskitierę, która była zamontowana w oknie - mówi podinsp. Wioletta Dąbrowska. Siatka nie wytrzymała i dziecko wypadło z okna mieszkania na drugim piętrze. Chłopcy przebywali pod opieką taty. Mężczyzna był trzeźwy.
Polecamy
Chłopiec przeżył upadek, ale został ranny. Natychmiast przetransportowano go do szpitala, na oddział ortopedii. We wtorek odbyła się operacja. - Chłopiec doznał urazu kończyn dolnych. Jego stan oceniamy jako dość dobry - tak mówił jeszcze przed zabiegiem rzecznik szpitala Janusz Mielcarek. Życiu sześciolatka nie zagrażało niebezpieczeństwo.
W środę (26.08) otrzymaliśmy najnowsze informacje na temat stanu zdrowia chłopca.
- Operacja się udała, przebiegła prawidłowo, bez komplikacji. Chłopiec czuje się dobrze - mówi Janusz Mielcarek.
W najbliższych dniach, być może nawet w czwartek, mały pacjent zostanie wypisany do domu.
Toruńscy policjanci prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie poniedziałkowego zdarzenia. Jak jednak podkreśla podinsp. Wioletta Dąbrowska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, był to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek.
- Rodzina cieszy się bardzo dobrą opinią wśród znajomych i sąsiadów. Nigdy nie mieliśmy tam żadnych interwencji - mówi. - Państwo mają starsze nastoletnie dzieci, przy których nigdy nie doszło do podobnej sytuacji. W związku z tym na ten moment mówimy o nieszczęśliwym wypadku - dodaje.
Jak jednak tłumaczy podinsp. Wioletta Dąbrowska, funkcjonariusze muszą sprawdzić, czy nie doszło do zaniedbania opiekuńczego.
- Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, aby ktoś przyczynił się do wypadnięcia chłopca z okna - mówi.
Archiwum X. Nierozwiązane zagadki sprzed lat to ich specjaln...
Przypomnijmy, że w 19 września 2019 roku w Toruniu miało miejsce podobne zdarzenie. Wówczas z 11. piętra wieżowca przy ul. Konstytucji 3 maja, na osiedlu Na Skarpie, z okna wypadł czteroletni Olek. Podczas wypadku w mieszkaniu był sam. Jego mama wyszła na chwilę z domu, aby wyrzucić śmieci. Historią czterolatka żyła cała Polska. Chłopiec przeżył, choć lekarze nazywają to cudem. Dziecko nie doznało trwałych obrażeń. Spadło na trawnik, a upadek dodatkowo zamortyzowały krzaki. W szpitalu czterolatek spędził ponad miesiąc. Obecnie chłopiec ma się dobrze, bawi się, jeździ na hulajnodze i spędza czas z rodzicami. Na jego leczenie i rehabilitację w ramach zbiórki zebrano ponad 54 tys. złotych. 32-letnia mama chłopca usłyszała od prokuratury zarzuty nieumyślnego narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
