- Dopóki naszą sprawą nie zainteresowała się "Pomorska" nikt nie chciał nam pomóc. A teraz będziemy mieli nowy piec!!! - cieszy się Marcin Krawczyński.
Krawczyńscy mieszkają na ul. Pułaskiego. Swoje cztery kąty znaleźli w kamienicy należącej od Lokalnego Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Kiedy je wynajmowali pan Marcin zobowiązał się do remontowania mieszkania na własny koszt. Nie spodziewał się jednak, że jedyny piec w mieszkaniu okaże się być dziurawy. Wydobywający się z niego czad zagrażał zdrowiu i życiu Marcina, córeczki Wiktorii oraz ciężarnej żony Anny.
Po wizycie kominiarza zapadała decyzja, że pieca nie można już naprawiać. Trzeba go postawić na nowo. Na to jednak młodzi małżonkowie pieniędzy nie mieli. Administracja nie chciała pomóc - pokazując feralny zapis w umowie zawartej z Marcinem.
Jednak, po naszym artykule szefostwo Lokalnego Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości zmieniło zdanie i postanowiło wyłożyć 4 tys. zł za piec w mieszkaniu Krawczyńskich. _- Zapłacimy za postawienie nowego pieca, ale tylko i wyłącznie ze względu na dzieci. To naprawdę wyjątkowa sytuacja - _mówi Andrzej Karaszewski, zastępca prezesa LZWN.
