Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A o co chodzi?

Dariusz Knapik
Z błogosławieństwem Ministerstwa Skarbu pewnemu biznesmenowi sprzedano działkę w centrum Włocławka. Poszła po 65 zł za metr, choć nieruchomości osiągają tu ceny 5-6 razy wyższe.

     Jesienią 1999 roku na gruzach splajtowanego Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Turystycznego "Wisła" powstała we Włocławku spółka Przedsiębiorstwo Hotelarskie "Kujawy - Zajazd Polski". Pierwsze skrzypce odgrywało w nim Ministerstwo Skarbu, do którego należało 75 proc. udziałów. Pozostałe otrzymali wierzyciele "Wisły": gdańskie PZU, miasta Włocławek i Lipno, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i inni.
     Spółka dostała dwa najlepsze wówczas w mieście hotele: zrekonstruowany na placu Wolności dawny "Zajazd Polski" i "Kujawy" na sąsiedniej ul. Kościuszki. Interesy szły jednak kiepsko. W 2002 roku firma zarobiła tylko 17 tys. zł. Ale prezes zarządu Izabela Jażdżewska wpadła na pomysł, jak podreperować kulejące interesy. Wiosną 2002 roku wystąpiła do geodezji o podział hotelowej posesji przy ul. Kościuszki. Uzyskała w ten sposób blisko 700-metrową działkę, którą wystawiono na przetarg.
     Dotarliśmy do oficjalnego uzasadnienia tej decyzji. Dzięki niej miał się zmniejszyć podatek od nieruchomości, opłata za użytkowanie wieczyste, koszty sprzątania terenu, odśnieżania, a nawet utrzymania chodników. Liczono też, że sprzedaż działki... przyciągnie większą liczbę hotelowych gości, a wygląd pozostałej części nieruchomości ulegnie radykalnej poprawie.
     Przychodzi biznesmen do prezesa
     
Wszystko to stanowiło jedynie dymną zasłonę. Sprawa zaczęła się w momencie, gdy prezes Jażdżewską odwiedził jeden z liczących się we Włocławku biznesmenów, Marek Marciniak. Udało mu się ją namówić na sprzedaż kawałka gruntu przed hotelem.
     Marciniak jest właścicielem firmy "Euro-Marc". W ciągu kilkunastu lat m.in. produkował kasety magnetofonowe, wiaderka do farb, miał szwalnię, sklep współpracujący z "Modą Polską". W pewnym momencie wpadł na pomysł, by budować gmachy na przyszłe siedziby banków. Z naszych informacji wynika, że zajmuje się tym już od kilku lat, m.in. postawił w Toruniu obiekt, który teraz zajmuje filia Banku Śląskiego.
     Od pewnego czasu ten właśnie bank przymierzał się też do otwarcia filii we Włocławku. Otrzymał różne oferty, ale lokalizacja, którą zaproponował Marciniak zdecydowanie przebiła inne. Przylegająca do centralnego pl. Wolności ul. Kościuszki ma idealne wręcz położenie. Właśnie tu ulokowała swoje siedziby większość banków, więc włocławianie nazywają ulicę "Bankową". Plany Marciniaka zyskały przychylność prezes Jażdżewskiej, która, póki co, dysponowała tym łakomym kąskiem. Gwoli prawdy należy dodać, że poparła je też rada nadzorcza i zgromadzenie wspólników.
     Działkę tanio sprzedam
     
9 lipca 2002 roku ukazało się ogłoszenie o przetargu. Ograniczono je do skromnego anonsu w toruńskich "Nowościach", zamieszczonego jedynie na lokalnej stronie włocławskiego wydania dziennika. Już 16 lipca zebrała się komisja przetargowa. Zgłosił się tylko jeden chętny... Marek Marciniak. 700-metrową działkę nabył za 41 580 zł. Metr kwadratowy gruntu kosztował go 65 zł.
     - To śmiesznie niska cena, nawet na peryferiach miasta sprzedaje się grunty po 50 zł za metr - mówi włocławski rzeczoznawca od wyceny nieruchomości. Jego zdaniem, w tzw. komercyjnych rejonach śródmieścia, gdzie skupia się handel, usługi czy np. banki, ceny nieruchomości osiągają przedział 200-400 zł. za metr. W przypadku "Kujaw" można ją zmniejszyć o ok. 20 proc., ponieważ spółka nie posiadała pełnej własności, ale jedynie prawo do użytkowania wieczystego. (Rok przed owym przetargiem miasto sprzedawało parcelę koło gmachu PKO BP, leżącą nieco dalej od centrum niż hotel "Kujawy". Rzeczoznawca wycenił grunty na 240 zł za metr, a w przetargu osiągnęły one cenę sięgającą 400 zł. Podobną kwotę zapłacono za sąsiednią parcelę, na której stoi dziś stacja benzynowa BP. Takich przykładów można podać znacznie więcej).
     Wspólnik na 0,23 procent
     
Krótko przed przetargiem Marciniak zgłosił się do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Toruniu i zaoferował kupno należących do niego udziałów. Był to wyjątkowo skromny pakiet wartości 2 360 zł, stanowiący 0,23 proc. wszystkich udziałów. Fundusz dostał go kiedyś jako rekompensatę za zaległe opłaty. Prezes WFOŚ, Roman Pawłowski nie ukrywa, że inicjatorem tej transakcji był prezes "Euro-Marc". Zaoferował 3 tys. zł. Zarząd WFOŚ podbił cenę do 5 tysięcy. Marciniak zapłacił.
     Przywilej zaliczania się do grona współwłaścicieli spółki "Kujawy - Zajazd Polski" to luksus, za którym kryją się dość wątpliwe korzyści. Można bywać na zgromadzeniach wspólników i głosować, ale i tak wiadomo, że o wszystkim decydują przedstawiciele Skarbu Państwa, właściciela 75 proc. udziałów. Dochodów też nie ma żadnych, bo od początku powstania spółki nawet te skromne zyski zawsze przeznaczano na kapitał zapasowy.
     Już minionej jesieni włocławscy radni wyrazili zgodę na sprzedaż przez władze miasta 10-procentowego pakietu udziałów. Dlatego że - jak mi powiedziano w ratuszu - miasto nie ma z tego żadnych korzyści. Ale faktem jest, że wspólnik dysponuje prawem wglądu do sprawozdań firmy, a także innych dokumentów. Zarząd spółki "Kujawy - Zajazd Polski" wyraził oficjalną zgodę na sprzedanie przez WFOŚ swoich udziałów Marciniakowi.
     Bank na kredyt
     
We wrześniu 2002 roku podpisano notarialny akt sprzedaży działki. Już w następnym roku stanął na niej reprezentacyjny budynek. Na otwarcie nowej siedziby Banku Śląskiego przybył m.in. wicewojewoda, prezydent Włocławka, lider kujawsko-pomorskiego SLD i inni notable. Na budowę gmachu Marciniak zaciągnął kredyt. Teraz może go bez problemu spłacać pieniędzmi płynącymi z Banku Śląskiego za najem budynku. Znajomi bankowcy nie kryją, że tego rodzaju umowy zawierane są minimum na 10 lub więcej lat. Siedziby banków muszą bowiem spełniać określone kryteria, np. mieć pomieszczenia na skarbiec, inne zabezpieczenia i potrzebne są gwarancje, że te dodatkowe koszta nie pójdą na marne.
     Nie wszyscy mieli jednak takie szczęście, jak właściciel "Euro - Marc". W jego ślady chciał pójść inny przedsiębiorca, właściciel dobrze prosperującej agencji ochrony. Z wiarygodnych źródeł wiemy, że planował kupić podobnej wielkości parcelę, na drugim końcu placu przed "Kujawami" i wznieść tam nową siedzibę dla Banku Ochrony Środowiska. Spółka stanowczo odmówiła.
     W przeciwieństwie do właściciela "Euro-Marc", korzyści jakie osiągnęła firma z owej transakcji, są raczej iluzoryczne. Całą sumę 41 tys. zł przejął Urząd Wojewódzki, za dług ciążący na firmie z tytułu przejęcia na własność hotelu "Kujawy". Do spłacenia zostało jeszcze tyle, że kwota 41 tysięcy nie robi tu wielkiej różnicy. A wymienione wcześniej argumenty, że sprzedaż działki obniży koszty podatku od nieruchomości, użytkowania wieczystego czy odśnieżania, są po prostu śmieszne. Sprzedana działka zajmowała zaledwie 10 proc. całej nieruchomości.
     Pani prezes nie powie
     
Sprawą zainteresował się włocławski poseł SLD, Marek Olewiński. Poprosił o informacje panią prezes Jażdżewską, ale ta zasłoniła się tajemnicą handlową. Sejmowe biuro studiów i ekspertyz stwierdziło potem jednoznacznie, że nie miała do tego żadnego prawa. Dopiero z Ministerstwa Skarbu udało się posłowi dowiedzieć, komu i za ile sprzedano działkę. - To rażący przykład niewypełniania przez ten resort funkcji nadzoru właścicielskiego - komentuje Olewiński.
     W latach 2000-2001 spółka jeszcze jakoś dawała sobie radę, ale dziś przędzie cienko. Miniony rok, tak jak pierwsze miesiące tego roku, zakończono na minusie. "Kujawy" są dziś hotelem tylko z nazwy. Co się tylko dało, wynajęto na biura, restauracja jest nieczynna. Niewiele lepiej jest w "Zajeździe". Załoga zmalała do 21 osób. Pomijając recepcjonistki, korytarzowe, konserwatora, aż 8 pracowników to administracja: kadrowa, kasjerka, kierownicy hoteli, jest nawet inspektor bhp. Większość prac typu sprzątanie, ochrona, pranie zleca się tzw. firmom zewnętrznym.
     - Jeśli ta spółka istnieje tylko po to, by dawać zatrudnienie kilkunastu pracownikom i zarządowi, to resort skarbu powinien dawno ją sprzedać. A prywatny właściciel już będzie wiedział, co zrobić, by te hotele zaczęły przynosić zyski - mówi poseł Olewiński.
     Gwoli ścisłości należy dodać, że upadająca spółka zapewnia też posady i to dość intratne, dla 5-osobowej rady nadzorczej. W jej skład wchodzi urzędnik z Ministerstwa Skarbu, pewien włocławski adwokat, pracownik Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz dwóch członków załogi. W 2002 roku utrzymanie rady kosztowało 132 tys. zł, w tym zaś wzrośnie do 150 tysięcy. Każdy z członków kasuje miesięcznie ok. 2,5 tys. zł.
     Bank w perłę zaklęty
     
Od niespełna miesiąca Izabela Jażdżewska nie jest już prezesem spółki. Oficjalny powód to fakt, że zdaniem rady nadzorczej, nie daje gwarancji na osiągnięcie przez firmę dobrych wyników w nadchodzącym roku. Pani Jażdżewska nie chciała z nami rozmawiać. Dotarliśmy więc do pełniącej obecnie obowiązki prezesa, głównej księgowej i członka zarządu, Urszuli Person. Niewiele się dowiedzieliśmy. Jak nam oświadczyła, wszystkie sprawy związane ze sprzedażą działki czy przetargiem osobiście prowadziła pani Jażdżewska.
     Marek Marciniak najpierw nie chciał z nami rozmawiać, potem wyraził zgodę na spotkanie, ale w obecności swojego prawnika. Wyjaśnia, że udział w spółce kupił na sugestię prezes Jażdżewskiej. Dlaczego aż dwukrotnie przepłacił? Bo kupił go nie po cenie nominalnej, ale rynkowej. Przed kupnem działki on i jego współpracownicy długo zastanawiali się, jak to wszystko przeprowadzić, aby było w pełni legalne. Bo, jak podkreśla, banki interesują tylko 100-procentowo legalne interesy.
     Opowiada, jak to po latach starań udało się wreszcie ściągnąć do Włocławka Bank Śląski. To efekt pracy całej grupy wspaniałych ludzi: finansistów, prawników, architektów. Powstała perełka architektoniczna, obiekt, który daje pracę wielu ludziom, a miastu spore dochody.
     - O co tutaj chodzi? - zastanawia się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska