Adres: holenderski wiatrak w Nowem, drugie piętro. Czy zabytek stanie się mieszkaniem?

- Kiedy go kupiłem, włożyłem sporo pieniędzy ale też własną pracę, żeby go odrestaurować - przypomina Dariusz Kowalczyk. - Wymieniliśmy obelkowanie, instalacje, dach trzeba było odnowić. Nawet elewację oczyściliśmy, co było dość skomplikowane, bo nie ma takich rusztowań - nie dość że dla kształtu walca, to jeszcze zwężającego się ku górze.

18-latek zatrzymany z narkotykami

Przez jakiś czas działał tam Viatrac Club. - Miejsce cieszyło się popularnością, ale w pewnym momencie prowadzenie go stało się ekonomicznie nieopłacalne. Zamknięto fabrykę, autostrada zabrała część ruchu z miasta, sporo młodych wyjechało za granicę. Musiałem zamknąć.

A teraz?

- Na razie brakuje mi jakiegoś konkretnego pomysłu. Realizuję kilka innych projektów i temat wiatraka odłożyłem. Zapewniam jednak, że jest odpowiednio zabezpieczony, nie niszczeje. Jest właściwie gotowy, by w nim działać. Jedynie śmigło spadło i wiatrak wygląda trochę dziwnie. Ale już rozmawiałem ze stolarzem o tym, czy da się zrobić nowe, solidniejsze, żeby wytrzymało trochę więcej niż 20 lat.

Kowalczyk nie widzi szansy, by wiatrak miał znów stać się klubem młodzieżowym. - Trochę za daleko od ścisłego centrum. Na restaurację też za daleko od głównej drogi. Gdyby jeszcze choć był widoczny od krajowej „91”. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to przerobić te ok. 140 m kw. wewnątrz w trzy mieszkania-studia dla młodych ludzi.

A może ktoś byłby zainteresowany, by zamieszkać w wiatraku? - Może jest jakaś instytucja, która chciałaby go wynająć za niewielkie pieniądze na działania kulturalne, na muzeum, galerię - proponuje. - A może ktoś ma oryginalny pomysł, na wiatrak?