Afera po styczniowej sesji w Warlubiu wczoraj w sądzie

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się rozprawa z pozwu gminy Warlubie przeciwko Stowarzyszeniu Niezależnych Mieszkańców dla Gminy Warlubie. Pozew dotyczył wpisów, które pojawiły się na stronie Facebooka stowarzyszenia oraz słów „Zamknij gębę”, jakie w kierunku wójta, Krzysztofa Michalaka, wypowiedział po sesji rady gminy 26 stycznia tego roku reprezentujący stowarzyszenie Adam Szczodrowski.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Sąd wysłuchał w tej sprawie świadków - głównie radnych gminy. Z zeznań wynika, że podczas owego posiedzenia... - Zabrałam głos na temat wypowiedzi pani Hanny Bielińskiej [członek pozwanego stowarzyszenia - przyp. red.] z wcześniejszego zebrania wiejskiego, na którym mówiła o pożarze w szkole w Komorsku - zeznawała Wanda Wolan, przewodnicząca rady gminy. - W moim odczuciu jej wypowiedź była tendencyjna. Na sesji nawiązałam do tej wypowiedzi. Pani Bielińska natomiast chciała się odnieść do mojego wystąpienia, ale jako przewodnicząca rady gminy mam prawo nie udzielić jej głosu.

I nie udzieliła. Jak zeznawali inni świadkowie głos natomiast na koniec sesji zabrał wójt Michalak, który odczytał treść wniosku Hanny Bielińskiej o udzielenie jej informacji publicznej oraz odpowiedź na to pytanie.

Nikt z zeznających radnych nie przypominał sobie, by kiedykolwiek wcześniej goszczący na sesji wójt odczytywał prywatny wniosek o udzielenie informacji publicznej. Radna Maria Jankowska przyznała, natomiast, że takiego punktu nie kojarzy w porządku obrad.
Przewodnicząca rady, Wanda Wolan, zapytana o to, czy takie wystąpienie wójta miało miejsce odpowiada „Mogło mi umknąć”. Nie pamiętała też, czy podczas odczytywania przez wójta wniosku obiecała pani Bielińskiej, że udzieli jej potem głosu w tej sprawie.
- Moim zdaniem pani przewodnicząca nie panuje czasami nad tym, co się dzieje na sesji - mówił podczas swojego zeznania inny świadek, radny Eugeniusz Ratański.

Jak zeznawali radni, zaraz po wystąpieniu wójta Wolan zamknęła posiedzenie. - Pani Bielińska zbulwersowana podbiegła do mnie, wymachiwała rękoma tak, że musiałam się odsunąć, bo miałam wrażenie, że dostanę w twarz.
Nie dostała. - Wójt zwrócił jej uwagę, że jestem przewodniczącą rady gminy i że nie powinna tak się zachowywać. Był oględny, powiedział to spokojnie - twierdziła wczoraj Wolan.

Sytuację pamiętała też radna Maria Mazur: - Pani Bielińska podeszła do pani Wandy Wolan podniosła głos, machała rękoma, twierdziła, że chce, żeby udzielono jej głosu. Pani Wolan zakończyła sesję i poinformowała, że pani Bielińska ma złożyć pisemne zapytanie. Potem wójt odciągnął ją od pani przewodniczącej. Szedł za nią w kierunku drzwi. Tam stał Adam Szczodrowski, który zaczął uspokajać panią Hannę. Atmosfera była napięta. Wtedy usłyszałam, jak pan Adam powiedział do wójta „Zamknij gębę”.
Nie wiedziała, co powiedział wójt, że usłyszał takie słowa, ale zapamiętała, że zapowiedział, iż tak tego nie zostawi i zadzwonił po policję.

Dlaczego Szczodrowski tak zareagował? Tego być może dowiemy się na kolejnej rozprawie. Wczoraj sędzia Wojciech Rybarczyk odmówił odrzucenia pozwu, o co wnosił pozwany. Teraz ma 7 dni na ewentualne zażalenie na tę decyzję. Jeśli go nie wniesie, wyznaczony zostanie termin kolejnej rozprawy.